Czy istnieje świat, w którym różne ludy i rasy żyją w warunkach segregacji rasowej? Jeśli się spotykają to tylko na polu bitwy, w ramach handlu lub dyplomacji. Każda rasa żyje własnej krainie według własnych zasad i zgodnie z własnym sumieniem? Taki świat znamy z wielu powieści JRR Tolkiena. W 2003 roku, kiedy "Władca Pierścieni" święcił triumfy jako film,
pojawiły się głosy, że niesie on ze sobą przesłanie rasistowskie. Przedmiotem oskarżenia był jaskrawy podział pomiędzy dobrem, a złem, który przebiegał dokładnie na linii dzielącej czarnych, skośnookich i brudnych orków a białych jasnowłosych bohaterów takich jak ludzie, hobbici, krasnoludki lub elfy. Początkowo o rasizm oskarżono autorów filmu w tym w szczególności reżysera Petera Jacskona, ale szybko się okazało, że Jackson po prostu wiernie przedstawił świat, który swoimi powieściami nakreślił J.R.R Tolkien.
Film w kinach obejrzało setki miliony widzów w tym miliony Polaków. Prawdopodobnie nie zostali poinformowani o tym, że to kinematograficzne dzieło przedstawia świat, w którym
segregacja rasowa jest czymś naturalnym. Co ciekawe w tym świecie nie ma wojen na tle rasowym. Przywódcy poszczególnych ludów toczą batalie wyłącznie o wyższe cele(jak np. tytułowy pierścień).
Takie jest Śródziemie, posegregowane według rasy!
Czy polscy dystrybutorzy tego filmu powinni odpowiadać przed polskim sądem z artykułów 256 i 257 Kodeksu Karnego?
Na koniec proponuję wysłuchać płomiennego przemówienia, które pewien młodzieniec wygłosił podczas
manifestacji, która odbyła się na początku Wiosny 2007 roku. W jaki sposób postulaty tych młodych ludzi różnią się od treści zawartych w trylogii Władca Pierścieni? Skoro film Władca Pierścieni nie spotkał się z zainteresowaniem polskich organów ścigania, to jakim prawem organizatorów i uczestników tej manifestacji
stawia się przed sądem?