Reżim Łukaszenki ma się dobrze. Państwo, które jako jedyne w Europie , niczym komunistyczny skansen, prezentuje na żywo wszystkie, polityczne standardy dyktatur komunistycznych rozpanoszonych w ubiegłym wieku w środkowej i wschodniej Europie jest wspierane przez Polskę, która podobno przestrzega wszystkich norm nowoczesnego, cywilizowanego kraju.
Podobno.
W praktyce mamy łamanie prawa przez sędziów i prokuratorów, zlecenia wykańczania firm podejmowane przez różne prokuratury, kumoterstwo urzędników, mafie urzędnicze, udział ludzi "służb" w wielkim biznesie, patologię polityczną, dławienie oddolnych ruchów partyjno- obywatelskich, nagonka medialna na niepoprawnych politycznie, przekazywanie jednostronnie interpretowanych faktów przez media mających cechy manipulacji... słowem PRL ma się dobrze.
Nigdy w życiu jednak bym się nie spodziewała, że polska prokuratura będzie wspomagać białoruską w prześladowaniach politycznych.
A skoro polska prokuratura zatrzymuje z automatu znanego, białoruskiego opozycjonistę Alesia Michalewicza, tylko dlatego, że prosiła ją o to prokuratura białoruska to ja się pytam: co tu jest grane?
Zakamuflowana przestępczość urzędasów i patologia polityczna III RP wychodzi na światło dzienne- jak rozumiem? Nie będziemy już udawać "zachodniej demokracji"?
Jakim prawem ten reżim tłukący ludzi na ulicach, fałszujący wybory, niedopuszczający niezależne media do głosu, jakim prawem jest traktowany poważnie przez polski urząd?
A może polska prokuratura weźmie się teraz za ludzi, którzy narazili się jakiejś-tam grupie przestępczej? Jakaś-tam-grupa-przestępcza może po prostu zlecić odpłatnie polskiemu prokuratorowi załatwienie takiego-a-takiego, po co angażować własne środki? Teraz może to zrobić - jak mi się wydaje - całkowicie legalnie, wystarczy skierować do prokuratury prośbę o współpracę i już.
Przestępca to przestępca, czy to przemytnik, złodziej samochodów czy dyktator państwa.
Nie jest tak?
Polska prokuratura działa na rzecz interesów przestępcy. Jawnie i legalnie.
Sylwia Milczarek
