Michał Syska Michał Syska
64
BLOG

Komorowski i Cimoszewicz: zjednoczenie prawicy

Michał Syska Michał Syska Polityka Obserwuj notkę 5

Podczas dzisiejszego briefingu prasowego Bronisława Komorowskiegoi Włodzimierza Cimoszewiczamówiono sporo o przełamywaniu historycznych podziałów oraz o lewicowym backgroundzie byłego premiera.

Z tym pierwszym się zgadzam. Dzisiejsza decyzja Cimoszewicza o poparciu kandydata PO to na pewno wyraz tego, że tzw. podział postkomunistyczny, porządkujący polską scenę partyjną przez ostatnie dwie dekady, traci na znaczeniu.

Z opinią mówiącą, że Włodzimierz Cimoszewicz jest reprezentantem lewicy zgodzic się trudniej. Precyzyjnym byłoby stwierdzenie, że obecny senator niezależny jest reprezentantem środowiska postkomunistycznego, pod względem ideowym bardzo zróżnicowanego.

Jacek Żakowskipisał kilka lat temu o Cimoszewiczu tak:

Jako prawdziwy lewicowiec Cimoszewicz ma zwyczaj zaszywać się w puszczy, ilekroć sytuacja w Polsce staje się nieprzyjemna. Zaszył się tam w czasie stanu wojennego i wrócił tam za IV RP. On też przypomniał sobie, że jest człowiekiem prawdziwej współczesnej lewicy. Jako szczerze lewicowy premier nie miał cienia wątpliwości, że ofiary powodzi nie mają prawa oglądać się na rządową pomoc, bo powinny się były wcześniej ubezpieczyć. Niesłusznie mało kto już dzisiaj pamięta, że jego lewicowe poglądy uczyniły też z niego prekursora Anny Fotygi i Zbigniewa Ziobry.

To Cimoszewicz jako minister sprawiedliwości odkrył siłę antykorupcyjnego populizmu skutecznie zastępującego ograniczanie korupcji, a pozwalającego bezkarnie obrzucać błotem politycznych rywali. Z Andrzejem Olechowskim na czele. To Cimoszewicz był też pierwszym ministrem spraw zagranicznych prowadzącym politykę antyniemiecką. Anna Fotyga nigdy go nie zdołała doścignąć. Może dlatego, że za jej czasów w Hiszpanii rządził już lewicowy premier Zapatero. Fotydze nie miał kto proponować podpisania listu hołdowniczego do prezydenta Busha. Zabrakło prawicowego Aznara budującego wraz z Cimoszewiczem antyniemiecki i antyfrancuski, a probushowski i neokonserwatywny obóz w Europie. Największym sukcesem dyplomatycznym Cimoszewicza było stworzenie niemiecko-rosyjskiego aliansu nad polskimi głowami, którego widomym znakiem jest omijający Polskę Gazociąg Północny.

Miller i Cimoszewicz trafnie upominają dziś SLD, że lewica powinna być na prawo od prawicy. Jak się popatrzy na globus, widać, że to logiczne. (Więcej...
http://wyborcza.pl/1,88146,5160346.html#ixzz0qv2zIIK2)

W podobnym tonie o Cimoszewiczu pisałem, gdy kandydował on na stanowsko sekretarza Rady Europy. W opublikowanym w Salonie 24tekście opisałem dość mało liberalne (lewicowe) podejście tego polityka do idei praw człowieka:  http://www.dolnoslazacy.salon24.pl/128327,michal-syska-dobry-kandydat-na-rzecznika-praw-czlowieka

Na początku lat 90. ubiegłego wieku środowiska lewicowe wywodzące się z "Solidarności" próbowały utworzyć formację socjaldemokratyczą. Jedynym politykiem z obozu postkomunistycznego, któremu oferowały współpracę, był Włodzimierz Cimoszewicz.

Cimoszewicz był zapraszany na założycielskie kongresy PPS i Unii Pracy. Nigdy jednak nie zaangażował się w te projekty. Związał się za to z SLD (demonstrując jednocześnie dystans do tej formacji), któremu zawdzięcza sprawowanie najwyższych urzędów w państwie.

Włodzimierz Cimoszewicz nie przyczynił się do powstania socjaldemokracji ponad historycznymi podziałami. Swoją dzisiejszą decyzją przyczynia się jednak do budowy prawicy ponad historycznymi podziałami. To pożyteczna inicjatywa. Daje bowiem nadzieję, że polska polityka zostanie uporządkowana według kryterów ideowych, a nie życiorysowych. Mam nadzieję, że do byłego premiera dołączą kolejni politycy, których przez ostatnie dwie dekady uwierała lewicowa etykietka. A którą zmuszeni byli nosić ze względu na swoje dawne członkostwo w PZPR.       

 

 

 

   

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka