Przemysław Szaton Przemysław Szaton
285
BLOG

Nie dla dziecka zabawka

Przemysław Szaton Przemysław Szaton Polityka Obserwuj notkę 0

Od dawien dawna wiadomo, że dziecko plus zapałki równa się pożar, dziś już nie tylko zapałki stwarzają zagrożenie. Dziś już każda inna zabawka w rękach dziecka również jest nie lada niebezpieczeństwem. Tym razem jednak nie dla innych, ale przede wszystkim dla nich samych.

O czym mowa? O kolejnym kretyńskim pomyśle unijnych urzędasów. Polski rząd, z całą pewnością pod presją bandy idiotów z brukselskich salonów, uchwalił ustawę, w myśl której naszym dzieciom skracane jest dzieciństwo i już od 6.go roku życia muszą poczłapać do szkoły. Unijni tymczasem, dodatkowo im je zabierają. Dlaczego? Ponieważ nie można już dzieciom dawać balonów, rozwijanych trąbek ani maskotek, których nie można prać. Przykro mi dzieci, oddawać maskotki, balony i trąbki, od dziś musicie znaleźć sobie inne zabawki. Kto jest na tyle odważny żeby wydać takie polecenie swojemu dziecku? A niech nawet nikt nie próbuje dać dziecku, którejś z tych zabawek, bo będzie źle!

Powodem tego – kolejnego już – durnego przepisu są niebezpieczeństwa, jakie niosą ze sobą te przedmioty. Ustnikiem z trąbki dziecko może się przecież zakrztusić. No tak, prawda, skoro można się utopić w łyżce wody, to co dopiero taki duży ustnik! Zabieramy! Od 15.go roku życia w porządku. Idźmy dalej – balon. Jego pęknięcie powoduje przestraszenie się dziecka. Można się przestraszenie na śmierć – cóż za niegodna śmierć. Nie, nie, tak być nie może! Zabieramy! Pod opieką rodziców OK, w innych przypadkach od 8.go roku życia. I w końcu te nieszczęsne maskotki – wypełnione trocinami to, według unijnych urzędników, bomba ekologiczna. Zatrucie gotowe – oddawać! Nie możemy przecież narażać naszych dzieci na tego typu niebezpieczeństwa, czyż nie?

Idąc tym tokiem myślenia: rzucając kamieniem w kogoś można mu roztrzaskać czaszkę, ale przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie rzuca w innego kamieniem w celu roztrzaskania mu czaszki, ani nie zakazuje się istnienia kamieni. Tak samo nikt nie umarł od pęknięcia balonu, czy zabawy maskotkami wypełnionymi trocinami. A ustnik? Nawet jeśli ktoś się nim udławił, to przecież z powodu jednego dziecka na milion, które znalazło się w takiej sytuacji, nie można reszcie tego zabraniać, bo to jedno dziecko równie dobrze mogło włożyć do buzi małe autko, albo klocek, którym by się udławiło, a nikt nie zabrania zabawy autkami, czy klockami. Ale nie zapeszajmy, bo i do tego ta banda psychopatów dojdzie.

Urodzony 6 maja 1989 r. w Bytomiu. Absolwent XI Liceum Ogólnokształcącego w Tarnowskich Górach, student Wydziału Filologicznego (kierunek: filologia klasyczna) Uniwersytetu Śląskiego (licencjat), obecnie student zaoczny Ekonomii w Wyższej Szkole Bankowej w Poznaniu wydział zamiejscowy w Chorzowie. ZAINTERESOWANIA: historia starożytna, literatura i języki antyczne, komputery, web-mastering, sport, turystyka, literatura współczesna, pisarstwo, muzyka (poważna, jazz i in.), film i in. PUBLICYSTYKA: Wcześniejszy autor blogu „Konserwatywno-liberalny światopogląd człowieka” nominowanego do nagrody „Blog Roku” w 2007 roku.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka