Od paru dni gwiazdą mediów jest były kacyk i premier Leszek Miller, który onegdaj przemycał do Polski moskiewskie srebrniki na rewolucję światową, kombinował jak Michnikowi sprzedać telewizję i oczywiście, co najważniejsze jest pierwszym lobbystą Gazpromu w Polsce. Ta ostatnia cecha spowodowała pewnie, że nie przebywa już w towarzystwie innego ruskiego lobbysty Leppera lecz BCC wybiera go człowiekiem roku, a ITI, Polsat i Google traktują go jak Polskiego Obamę cytując każdą wypowiedzianą myśl...
Jakiż cel tego nagłego powrotu?...Przypuszczalnie trzeba stworzyć nową wersję Katastrofy Smoleńskiej i przy pomocy posłusznych mediów sprzedać ją skołowanej gawiedzi. Już portale rozpisują się o tajnej instrukcji (!!!) która miała rzekomo mówić o tym, że decyzję o zmianie lotniska podczas lotu podejmuje tylko Prezydent i pilotom nic do tego. W ten sposób Ruscy, ich wierny sługa Miller, media i rządzący w Polsce (kolejność nieprzypadkowa) będą chcieli znów obarczyć winą Lecha Kaczyńskiego. Tak ta narracja będzie się toczyć aż do wyborów i publika zdumiona być może znów nabierze się na stare chwyty i manipulacje rodem z dawnej epoki. Nie zdziwiłbym się, gdyby za chwilę Miller znów stał się znaczącą postacią naszego życia politycznego. Rosyjscy towarzysze wybrali go w swoim wewnętrznym castingu, więc nasi mogą się znów tylko podporządkować.
Jak widać zagrożenie dla III RP może zostać zneutralizowane nowym planem. Nie ma takiej rury której nie można odetkać ... Millerem.
