"To doskonałe pytanie" i maleszkopodobny Sadurski

Ależ wielu ludzi daje się nabierać na Sadurskiego...że jest to taki równy gość, sympatyczny profesor, polemizujący z maluczkimi. Dają się nabierać w Rzepie, na salonie24 i wszędzie tam gdzie się pojawi. Tymczasem to taki równiacha i mistrz słowa jak Maleszka. Tamten też pił wódkę z Wildsteinem i Pyjasem, był erudytą i gdyby nie komuna to pewnie mógłby w Sydney wykładać prawo. Tylko, że wślizgując się jak żmija w środowisko ludzi uważających go za kumpla, donosił innym o wszystkim, co piszą i czynią. O każdym kroku. Podobnie odbieram działania Sadurskiego na blogach i w Rzepie. On ma za zadanie badać co się dzieje u "największego wroga" środowiska z Czerskiej, aby potem donosić drugiej stronie. Tolerancja Rzepy i salonu24 dla jego pisarstwa wynika z naiwności. Taką naiwność miał Bronek Wildstein zanim nie przeczytał jakie rzeczy poza plecami na jego temat wypisywał "przyjaciel Maleszka". Przypuszczalnie Lisicki, Janke czy Karnowscy nie zdają sobie sprawy, co mówi na wizycie u Michnika Sadurski, bo gdyby słynny "adamowy dyktafon" był włączony to usłyszelibyśmy inne prawdy niż te wygłaszane w Rzepie czy na salonie24. 
Sadurski jakby go spytać dlaczego to robi odpowie pewnie jak Maleszka - "to doskonałe pytanie..." Ten typ tak ma i już.