r.szklarz r.szklarz
2454
BLOG

Protestujmy przeciw działaniom, nie przeciw ludziom

r.szklarz r.szklarz Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 88

Tej niedzieli spodziewałem się atmosfery podobnej do tej znanej mi z wcześniejszych wydarzeń organizowanych pod nazwą "Łańcuch Światła", jednak protest z 3 grudnia z lipcowymi wydarzeniami łączyły chyba tylko świeczki. Cała reszta była dla mnie strasznym rozczarowaniem.

 

W związku ze zbliżającą się debatą sejmową dotyczącą reformy sądownictwa postanowiłem swoją skromną osobą podbudować nieco frekwencję na jednym z protestów przeciw podporządkowaniu władzy sądowniczej przez władzę wykonawczą. Wybrałem niedzielną manifestację Łańcuch Świateł pod Sądem Najwyższym, pamiętając odbywające się latem protesty pod tym właśnie szyldem. Opowiadały się one po prostu przeciw konkretnej reformie tego rządu, nie zwracając szczególnie uwagi na to, kto w owym rządzie zasiada, co akurat mi pasowało. Tym razem było inaczej.

W całym wydarzeniu trudno było połapać się przeciwko czemu właściwie był protest. W wakacje ze sceny padały doniosłe hasła dotyczące tego, jak ważne w demokratycznym państwie jest niezależne sądownictwo i które dokładnie punkty konstytucji łamią proponowane reformy. W ostatnią niedzielę mówcy właściwie w ogóle nie poruszali tematu sądów, jakby ten temat zupełnie ich nie obchodził, albo po prostu już z góry skazali go na straty.

Mówili natomiast bardzo wiele o tym jaki to zły jest rząd Prawa i Sprawiedliwości i jak to bardzo niewiarygodną i niegodną zaufania osobą jest "pan Andrzej Duda", jak nazywano Prezydenta RP. Tak naprawdę osoby przemawiające na proteście myślami były już w 2019 r. i choć nie wymieniały z nazw żadnej partii to uprawiały na swój sposób partyjną agitację. Przemawiający Jarosław Kurski apelował opozycje o zjednoczenie, a następujący po nim mówca wprost zachęcał uczestników by namawiali niegłosujących znajomych do głosowania, a głosujących, do niegłosowania na PiS.

To nie było to, po co poszedłem pod Sąd Najwyższy. Poszedłem na protest w konkretnej sprawie, przeciw konkretnej reformie. Zamiast tego znalazłem się na zwyczajnym antyrządowym proteście. Nie zależy mi na obalaniu rządów, jeśli o mnie chodzi, to PiS może rządzić tak długo, jak chce, pod warunkiem, że będzie rządził dobrze i nie rozmontowywał instytucji demokratycznego państwa prawa. Poszedłem pod Sąd Najwyższy właśnie po to, żeby się tych dobrych rządów domagać. Wywrzeć presję na tym rządzie, a nie myśleć co to będzie za 2 lata, kiedy potencjalnie niebezpieczne reformy będą już dawno uchwalone.

Tego typu protesty robią więcej szkody niż pożytku. Są żywym argumentem dla prorządowych komentatorów powtarzających, że opozycji zależy tylko na tym, by samemu wrócić do władzy. A to nie tak. W Polsce wśród obywateli, i na pewno także wśród opozycyjnych polityków też, jest ogromna rzesza ludzi, którym leży na sercu dobro naszego kraju, i którzy wierzą, że możemy być demokratycznym państwem prawa. Potrzebujemy protestów takich, jak pierwsze manifestacje spod szyldu Łańcucha Światła, czyli opowiadające się przeciw konkretnym reformom, a nie przeciw rządom.

 

r.szklarz
O mnie r.szklarz

Absolwent SGH i Uniwersytetu Marmara w Stambule. Zainteresowany ekonomią i sprawami międzynarodowymi, szczególnie Bliskim Wschodem. Treść notek nie odzwierciedla poglądów i opinii redakcji -- żadnej redakcji.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo