Jak podaja media –„Sylwester Latkowski: - Nie mamy nagrania Bieńkowska-Wojtunik - przyznaje Sylwester Latkowski w wywiadzie dla "Gazety Wyborczej. - Wiemy tylko o spotkaniu - przyznaje. Co więcej, dziennikarz, który stoi na czele tygodnika, który opublikował nagrania, które wstrząsnęły rządem, mówi: "o innych nagraniach nic nie wiemy".
Wczoraj pisałem, że nie warto się rozpędzać, cała „afera” może być tylko drobną akcją pogrożenia palcem Tuskowi, by odczepił się od Kwaśniewskiego, wrócił do walki z PiS-em i pozwolił dorosłym chłopcom dalej robić interesy , a oni za to dadzą mu czas na oglądanie mundialu. A cala akcja w redakcji służyć miała nie tam żadnym dowodom, a zalegalizowaniu, że sprawa jest baaardzo ważna.
I co ? A to, że nowych taśm nie ma i jak widać nie będzie, „ktoś” podrzucił tylko to, co było potrzebne by pokazać komu trzeba gdzie jego miejsce i tyle.
A teraz spekulujcie, co będzie dalej z rządem, platformą i Donaldem. Osobiście stawiam na medialną zmianę, i zaraz zobaczymy znów najważniejszego polityka na boisku albo przy grillu, jako wzór dla wszystkich uczciwych wyborców zmęczonych walką z Kaczyńskim….