Sporo toczy się śliny nad tym, że w przeciągu ćwierćwiecza ubędzie jednej czwartej ludności Polski. Za przykład przytacza się Opolszczyznę. Szkoda, że przepojona duchem kosmopolityzmu i tolerancji "warszawka" (po staremu, bo teraz to chyba salonem nazywacie) przy tej okazji nie uderzy się w pierś jak to swoją postawą wymusiła wręcz w ostatnim dwudziestoleciu przesiedlenie się osób z niemieckicm pochodzeniem za Odrę. Po moich najbliższych wiem, że często były to gorzkie wybory, gdyż dowiadywali się, że mimo wykształcenia nie mogą marzyć o zwykłym etacie w takim czy owakim urzędzie tudzież w służbie. W przeciwieństwie do potomków tych, którzy przybyli z centralnej Polski i na których opierała się Polska Ludowa.
Niestety, jako mniejszość giniemy w ogniu miłości i tolerancji.
