Miałem już tej zakłamanej historii serdecznie dość i nie zamierzałem się na jej temat wypowiadać, bo wydawało mi się, że wszystko napisałem w poprzednich notkach (w sumie wciąż aktualnych, wraz z wpisami).
Jednak nie mogę. Zastanawiam się, czy "wrzutka" Grasia nie była dobrze uzgodniona z Rosjanami. Dlaczego? Ano dlatego, że swoją idiotyczną wypowiedzią Graś dał Rosjanom idealny pretekst do narzekań na nielojalną postawę strony polskiej! Dzięki temu rozmaite "Komiersanty" mogą dowodzić, że strona polska ignoruje podstawowe fakty i oskarża Rosjan o coś, czego na pewno nie popełnili (a zarazem rozgrzeszają się z popełnienia kradzieży przez szeregowych żołnierzy, bo to zupełnie schodzi w cień. liczy się tylko temat "szkalującego oskarżenia funkcjonariuszy OMON"). Dzięki temu nie muszą wypowiadać się na temat (mniej i bardziej prawdopodobnych) uwag blogerów i dziennikarzy, ale mogą protestować przeciwko wypowiedzi polskiego ministra.
Czy to nie tłumaczy całej historii?
