Publisher Publisher
84
BLOG

Konflikt Rosja - Gruzja na szczycie UE

Publisher Publisher Polityka Obserwuj notkę 0

Nadzwyczajne spotkanie krajów członkowskich Unii Europejskiej w kwestii rozwiązania konfliktu na linii Rosja - Gruzja miało przynieść określone konsekwencje, a prawo międzynarodowe okazać się obligatoryjnym w stosunku do Rosji. Zabrakło konsekwencji w działaniu.

W oświadczeniu/deklaracji prezydencji francuskiej czytamy jedynie, że "UE stanowczo potępia rosyjską jednostronną decyzję o uznaniu niepodległości Osetii i Abchazji. (...) Przypomina, że trwałe i pokojowe rozwiązanie konfliktu w Gruzji musi być oparte na poszanowaniu niepodległości, suwerenności i integralności terytorialnej". Dalej znajdujemy fragment, który stwierdza, iż UE zamierza się przyjrzeć i przeanalizować relacje na linii Wspólnota - Rosja. O ile deklarację o przewartościowaniu stosunków Unii z Rosją można uznać za obiecującą, dobrze rokującą na przyszłość, o tyle "stanowcze potępienie" uznania niepodległości Osetii Południowej i Abchazji jest nieporozumieniem.

Pytanie które w tej sytuacji się narzuca jest jedno: czy dziś Unia Europejska nie dysponuje narzędziami, czy tez realnymi możliwościami sankcjonowania agresora z poza Wspólnoty? Co by było gdyby Rosja uderzyła w którekolwiek państwo europejskie? Czy "stanowcze potępienie" to broń polityczna, która ma być na tyle skuteczna aby przeciwstawić się chociażby groźbom ograniczeń dostaw gazu - a więc innej broni politycznej stosowanej przez agresora? Pytania które zadaję, utrzymane w tonie retorycznych, skłaniają do myślenia. Z kolei wnioskiem przemyśleń w tej materii powinno być wypracowanie realnych narzędzi, gróźb w wymiarze politycznym, które mogą uderzyć w podmiotowość każdego agresora na arenie międzynarodowej jako partnera politycznego, czy też gospodarczego. Tak, aby bezkarność nie była regułą.

Jak tego dokonać? Przywódcy Unii Europejskiej, świetni analitycy zapewne zadają sobie to pytanie od momentu ataku militarnego Rosji na terytorium Gruzji. Pytanie pozostaje otwarte. 

Wspólnym głosem mówić ma polska dyplomacja z Prezydentem Lechem Kaczyńskim na czele. Jak można przypuszczać, Polska będzie kładła akcent na pomoc dla Gruzji, zaś dopiero w drugiej kolejności na wyciąganie konsekwencji wobec Rosji. Za pewne, nasza dyplomacja wychodzi z założenia, że czas na konsekwencje dopiero przyjdzie - na szczycie Unia - Rosja który odbędzie się 14 listopada w Nicei.

Mam bardzo duże wątpliwości, czy przyjęcie dokumentu prezydencji francuskiej jest korzystne w formie takich zapisów jakie na obecną chwilę są analizowane, jeżeli potwierdzą się doniesienia agencji Reuter'a. W moim głębokim przekonaniu, kwestia pomocy dla Gruzji powinna pozostać pierwszoplanowa, nie mniej jak nauczyli nas przywódcy UE w prawdzie zapobiegliwie, ale jednak Polska powinna powalczyć o protokół, bądź jednoznaczny zapis, że na szczycie w Nicei Unia podejmie konkretne już decyzje w sprawie kary/sankcji jakie poniesie Federacja Rosyjska za nieuzasadniony atak militarny na Gruzję.Tak na wszelki wypadek...

 

Publisher
O mnie Publisher

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka