Publisher Publisher
59
BLOG

Skuteczna kohabitacja

Publisher Publisher Polityka Obserwuj notkę 1

Dzisiejszy komentarz Jana Rokity w Dzienniku dotyczący wczorajszej wizyty Siergieja Ławrowa w Polsce zasadniczo zastanowił mnie tylko w jednym punkcie. Brutalnie stawiając sprawę, Jan Rokita przedstawił tezy, które jest w stanie zaproponować przeciętny student drugiego roku politologii. Jednak w trakcie lektury artykułu jedno było inspirujące…

Jeżeli faktycznie przyjąć, że wizyta Ministra była sukcesem, czyli przełamaniem braku stosunków dyplomatycznych i rozpoczęciem nowego rozdania w tych relacjach, to należy się zastanowić, czyja jest to zasługa? Uczciwość nakazuje wskazać na Lecha Kaczyńskiego – inicjatora polityki „twardej ręki” wobec poczynań Putina i Miedwiediewa, inicjatora jednoznacznej interwencji w Gruzji nie tylko Polski, ale także innych krajów bałtyckich, czy wreszcie należy wskazać działania Prezydenta jako „przyczynę sprawczą” jednak relatywnie szybkiej reakcji Unii Europejskiej, pomijając w tym miejscu fakt, że nie tak radykalnej jak można było oczekiwać. Zadaniem rządu w tej materii było tylko, a może aż – nie zmarnowanie tego dorobku, czy też używając metaforyki pokerowej – nie spasowanie tych kart, które Donald Tusk dostał od Lecha Kaczyńskiego, bo to są dwa asy. Po słowach Ministra Radka Sikorskiego, można dojść do wniosku, że sztuka ta się udała. Tak więc ten jednostkowy przypadek, jakże istotny, pokazuje na czym powinna polegać kohabitacja Prezydenta z Premierem w polityce międzynarodowej. Oczywiście w takim układzie to rząd zbiera laury za to, że udana rozmowa z przedstawicielem Federacji Rosyjskiej faktycznie miała miejsce. Jednak komentatorzy życia politycznego nie często zadają sobie pytanie skąd taki stan rzeczy wynika. Gdyby nie poczynania Lecha Kaczyńskiego, prawdopodobnie nigdy tej wizyty by nie było. Rosja musi się więc przyzwyczaić do tego, że Polska w kwestiach wschodnich jest podmiotem, a jej zdanie liczy się na Zachodzie. Fakt samej wizyty mówi nam, że sprawę z tego, że Polska ma nowe karty na ręce i są one lepsze niż para waletów, Rosja już sobie zdała.

Należy przyznać rację Rokicie, który mówi o stanie permanentnego kryzysu towarzyszącego relacjom polsko-rosyjskim, i utrzymanie tego kryzysu, nie pogarszanie go będzie dla obu stron, posiadających przecież całkowicie odmienne interesy w świecie, korzystne. Wniosek: nie należy się spodziewać dalszego wzrostu temperatury na linii Warszawa – Moskwa, bo nie leży to w interesie Rosji, a pozycja Polski na dzień dzisiejszy też nie jest mówiąc oględnie zła.

Publisher
O mnie Publisher

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka