To jest jasne, już od chwili, w której wiadomo było, że TU-154M podchodził do lądowania w warunkach poniżej minimalnych. Stenogramy z zapisów na czarnej skrzynce informują nas jednoznacznie o stanie wiedzy załogi na temat warunków panujących wówczas nad lotniskiem w Smoleńsku. Do wyjaśnienia pozostają bezpośrednie przyczyny katastrofy, oraz skala winy pilotów. Na to możemy już bez emocji poczekać.