Tadeo Tadeo
698
BLOG

Ks. Prałat Józef Grasiewicz i Obraz Jezusa Miłosiernego

Tadeo Tadeo Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

Ponoć był bardzo dobrym człowiekiem, tak mówiła mi CiotkaUśmiech, dobroć i poszanowanie ludzkiej godności towarzyszyły mu przez całe życie. Był także poetą – pisał mi. bajki.

Urodził się w 1904 r. na Białostocczyźnie, we wsi Bogusze, z ojca Józefa i matki Anieli z domu Sarnowskich. Naukę gimnazjalną Józef Grasiewicz pobierał w Białymstoku. Po zdobyciu matury wstąpił na Uniwersytet Stefana Batorego w Wilnie, na Wydział Polonistyki. Po ukończeniu studiów pracował jako polonista w gimnazjum oo. Jezuitów. Odczuwał jednak niedosyt, po dwóch latach namysłu wstępuje więc do seminarium duchownego. Święcenia kapłańskie otrzymuje z rąk bp. Romualda Jałbrzychowskiego. Był redaktorem “Tygodnika Katolickiego” w Wilnie  i kapelanem związków młodzieży chrześcijańskiej. Przyjaźni się i uczy się życia od ks. Michała Sopoćki, gdzie przez jakiś czas mieszkali razem, gdy pracował w sekretariacie Akcji Katolickiej. Potem ks. Józef będzie powtarzał: “Pobyt u niego był dla mnie opatrznościowy, miał decydujący wpływ na całe moje życie”.  

Zaczyna się wojna. Dla ks. Józefa to droga przez mękę, która zabierze mu kawał życia osobistego, ale nie duszpasterskiego, bo duszpasterzem był w każdych warunkach. W dniu 3 marca 1942 r. w Wilnie  wraz z innymi kapłanami zostaje uwieziony.  W jednym czasie znalazło się w więzieniu 29 kapłanów i 81 kleryków. Dzieląc losy większości Polaków został wywieziony na Sybir. Przeszedł przez obóz w Prowieniszkach, potem Komi w ZSSR. Dopiero po śmierci Stalina ksiądz Józef powraca do kościoła w Nowej Rudzie, dokąd został przydzielony jeszcze przed wojną. Obsługuje kilka parafii, jest przez cały czas kontrolowany przez tajne służby, wzywany na przesłuchania i poniżany.

Ks. Grasiewicz jeszcze przed wojną, gdy przez jakiś czas mieszkał u ks. Sopoćki, był duchowym ojcem nowego zgromadzenia pod nazwą Instytut Matki Bożej Miłosierdzia.  Zgromadzenie to wywodzi się wprost z Towarzystwa Maryi Panny Zwycięskiej, zwanego także Instytutem Marianum, które zainicjował wileński działacz społeczny Tadeusz Birecki przy współpracy z ks. Józefem Grasewiczem. Centralne miejsce w duchowości zgromadzenia zajmuje uwielbienie, cześć oraz szerzenie kultu Miłosierdzia Bożego i Najświętszej Maryi Panny jako Matki Miłosierdzia.

Ks.Józef Grasiewicz dobrze znał dzieje pierwszego obrazu Jezusa Miłosiernego, wiedział o jego cudownym pochodzeniu i dlatego zaraz po powrocie z zesłania rozpoczął starania o jego odnalezienie. W 1948 r., po zamknięciu przez władze komunistyczne kościoła pw. Świętego Michała w Wilnie w obawie przed kradzieżą i zniszczeniem obraz został  ukryty w prywatnym mieszkaniu na strychu, a w 1955 roku zdeponowany w kościele pw. Świętego Ducha w Wilnie, gdzie proboszczem był ks. Jan Ellert. Jednak jemu kult Miłosierdzia Bożego był mniej znany i z tego powodu nie przywiązywał wielkiej wagi do tej darowizny (obraz pozostał w jego prywatnym mieszkaniu).  Tam zobaczył go ks. Józef Grasiewicz, przyjaciel ks. Sopocki podczas odwiedzin ks. Ellerta w Wilnie. Stąd ks. Józef bez żadnych przeszkód, ale z wielką dyskrecją w 1956 roku przewiózł obraz do swojej parafii.  

 

Obraz pierwszego obrazu Jezusa Miłosiernego w kościele w Nowej Rudzie w latach 1949-1986 (obecnie Białoruś)

Powieszono go na ścianie między prezbiterium i nawą, na dole umieszczono nadpis: „JEZU UFAM TOBIE”. Pod obrazem umieszczono też najkosztowniejsze wotum – złotą płytę z nadpisem: „Jezu, Królu Miłosierdzia, ufam Tobie”. Ks. Józef wprowadził – jako jeden z pierwszych – swoim w kościele zwyczaj odmawiania Koronki i Nowenny do Miłosierdzia Bożego.

 Z takiego obrotu sprawy ucieszył się ks. Sopoćko, wiedząc, że obraz znalazł sumiennego opiekuna. Niestety, w 1957 r. ks. Grasewicz musiał opuścić Nową Rudęa opiekę duchową nad parafianami w Nowej Rudzie przejął ks. Feliks Sroka, kapłan z pobliskiego Porzecza. Jednak za to, że ks. Feliks odmówił pogrzebania samobójcy na cmentarzu, został skierowany do Odelska. I Nowa Ruda przez długi czas zostaje bez opieki duszpasterza. Ks. Michał Sopoćko nie ustaje w staraniach, aby obraz Jezusa Miłosiernego przeprawić z Nowej Rudy do bardziej bezpiecznego miejsca – do kościoła, gdzie jest kapłan. Misję tę powierza ks. Grasiewiczowi, który namawia malarza Siergijewicza namalować kopię obrazu, aby umieścić ją w Nowej Rudzie, a oryginał przewieźć do bezpieczniejszego miejsca. Parafianie przez cały czas chodzili do swojej świątyni modlić się do cudownego obrazu i tak do niego się przywiązali, że nawet i słyszeć nie chcieli o przekazaniu go do innego miejsca. 

Po pewnym czasie władze postanowiły uczynić z kościoła w Nowej Rudzie skład, czego dokonano w 1970 r. Do kościoła podjechały trzy samochody ciężarowe i otoczyły go. Zaczęto wynosić wszystkie rzeczy. Jednej pani, matce s. Teresy (Sofia Griń), udało się przedostać do kościoła. Kobieta zaczęła krzyczeć. Przestraszeni niszczyciele przestali rozbierać ołtarz. W taki cudowny sposób udało się zachować obraz Jezusa Miłosiernego w świątyni – nie znalazło się bowiem drabiny odpowiedniej długości, aby zdjąć go ze ściany.

 

 

Wspólczesny kościół św. Jerzego Męczennika w Nowej Rudzie

Ówczesna sytuacja polityczna była dość naprężona: pozostawało niebezpieczeństwo zniszczenia obrazu, drewniany kościół w Nowej Rudzie mogli z łatwością podpalić. Ks. Michał Sopoćko proponował zwrócić obraz do Wilna i umieścić go w świątyni, gdzie dla kultu publicznego był początkowo wystawiony – w Ostrej Bramie. Jednak dopiero w 1982 r. ks. Józef Grasiewicz zwrócił się do wikariusza w Ostrej Bramie, obecnego abpa Tadeusza Kondrusiewicza. Ks. arcybiskup odrzucił taką koncepcję, ponieważ, po pierwsze, ze względów politycznych ani władze kościelne, ani świeckie na to by się nie pogodziły. Chodzi o to, że obraz Jezusa Miłosiernego rozpatrywano jako przykład nacjonalizmu polskiego: promienie wychodzące z serca Chrystusa, interpretowano jako polskie barwy narodowe. Były także inne przyczyny, aby nie umieszczać obrazu w Ostrej Bramie. Ks. Tadeusz proponował umieścić go w jedynym w Wilnie wyłącznie polskim kościele Ducha Świętego, gdzie kiedyś przechowywano obraz. W ten sposób ks. Grasiewicz trafił do ks. Aleksandra Kaszkiewicza, ówczesnego proboszcza i obecnego biskupa grodzieńskiego. Ks. Aleksander Kaszkiewicz wybrał jeden z ołtarzy, na którym planowano  umieścić obraz Jezusa Miłosiernego. Jednak powstały trudności z tym, aby przeprawić obraz z Nowej Rudy do Wilna – władze mogły go schwycić i zniszczyć. 

Malarka z Grodna, Maria Gawrosz , namalowała kopię obrazu w Nowej Rudzie. Po czym powstały komplikacje w związku z przekazaniem oryginału obrazu do Wilna. Całą tą akcją kierował ks. Józef Grasiewicz. Z Odelska ze wszystkim niezbędnym przybyli s. Teresa Griń z Instytutu Matki Bożej Miłosierdzia, s. Cecylia Obuchowska, pani Jadwiga Chitruszko, s. Teresa i kierowca pan Wacław. W nocy ci ofiarni ludzie udali się do kościoła, gdzie przez dach demontowali część ściany drewnianej, wciągnęli obraz i zamiast go powiesili kopię. Skręcone w rulon płótno obrazu wywieźli do Grodna. Po 30 latach obraz Jezusa Miłosiernego powrócił do Wilna, jednak nieoficjalnie. Ks. Aleksandrowi Kaszkiewiczowi przekazała go s. Cecylia Obuchowska podczas spowiedzi w konfesjonale. Po czym obraz umieszczono w przygotowanym dla niego ołtarzu. Tam doczekał wolności kultu religijnego, niepodległości Litwy i wielkiego rozwoju czci miłosierdzia Bożego.  Ksiądz Sopoćko nie dożył tej chwili. Póki mógł, trwał w kontakcie z ks. Grasiewiczem, konsultując z nim każde posunięcie, ale samego obrazu już nigdy nie ujrzał.

Po Nowej Rudzie ks. Józef Grasiewicz zostaje przeniesiony parafii w Krzemienicy. Tutaj dołączają do niego siostry zakonne  Matki Bożej Miłosierdzia. Jednak władze sowieckie prześladują duszpasterza z Krzemienicy, który organizuje m.in. protesty przeciw niszczeniu krzyży przydrożnych.

Kościół Św. Antoniego z Padwy (wieś Kamionka). Kościół p.w. św. Antoniego i Objawienia Pańskiego

Kościół pw. św. Antoniego i Objawienia Pańskiego z 1908 roku w Kamionce (obecnie Białoruś)

Ostatni okres swojego długiego kapłańskiego życia ks. Grasiewicz spędza w cichej Kamionce, gdzie jest proboszczem w parafii  pw. św. Antoniego i Objawienia Pańskiego; przyjeżdżają z nim do tej parafii 3 siostry. Zaczyna się tajna rozbudowa Zgromadzenia. W pierwszej kolejności przystosowano statut do nowych warunków. Zmieniono nazwę towarzystwa na “Instytut Matki Miłosierdzia”. Statut głosi: “Celem Instytutu Matki Miłosierdzia jest działalność apostolska dla religijnego odrodzenia społeczeństwa, według hasła papieża Piusa X «Wszystko odnowić w Chrystusie»” (Art. 9).

 

Grób ks. Prałata Józefa Grasiewicza w Kamionce (Białoruś) na terenie Kościóła pw. św. Antoniego i Objawienia Pańskiego

 

 Tutaj 1 marca 2000 roku w wieku 97 lat umiera. Pochowany jest przy ogrodzeniu za ołtarzem głównym kościoła w Kamionce. Jego ciało spoczywa obok kościoła, w którego obronie twardo i stanowczo stał przez całe życie.

Tadeo
O mnie Tadeo

Uploaded with ImageShack.us Uploaded with ImageShack.us <

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura