Prawdziwiusz Prawdziwiusz
162
BLOG

My, niewinni!

Prawdziwiusz Prawdziwiusz Polityka Obserwuj notkę 1

Jest pewien styl myślenia na prawicy, który uwalnia ją w jej mniemaniu od ponoszenia moralnej odpowiedzialności za negatywne skutki transformacji. Skoro Bolek nas oszukał, to noszenie go na rękach podczas protestów solidarnościowych się nie liczy, a wszystko co złe w Polsce po '89 roku to wina komunistów. Wpisuje się w ten styl gdybologia, czyli historia alternatywna zaczynająca zdania od "Gdyby Wałęsa...", "gdyby nie był sterowany przez komunistów..." i tu wpisujemy co zrobił źle, a co zostałoby zrobione dobrze, gdyby nie on. Często dodawane jest także, przez kogo zostałoby to zrobione lepiej. Niewątpliwie.

Standardowym zarzutem wobec Wałęsy jest wypominanie mu jego nieznośnej megalomanii, która każe mu faszerować wypowiadane przez siebie zdania zaimkiem 'ja'. Wejście w kontakt z tym koncentratem ego nakazuje prawicowcowi bić w dzwon, że Solidarność to przecież był wielomilionowy ruch i nie on sam, jeśli w ogóle, obalał komunizm. I wódkę, bo logiczne jest, że tyle jeden człowiek nie mógłby przecież wypić.

Innymi słowy: Wałęsa winny, my niewinni. My oszukani, oni oszukujący. Nasze szczere intencje, naiwna wiara w ideały solidarnościowe czynią nas wolnymi od przyjmowania na siebie konsekwencji porozumień komunistów z PZPRu z tajnymi współpracownikami z Solidarności, którzy wszystko ukartowali i nad naszymi głowami dogadali się, i wpakowali nas w tragiczne ćwierćwiecze nieprawdziwej wolności. Nasze masowe poparcie nie liczy się, bo przecież my byliśmy oszukani, a oszukani mają prawo umywać ręce od konsekwencji oszustwa. To nie my stworzyliśmy biedę w której głodują te przysłowiowe miliony dzieci, bo przecież my jesteśmy patriotami, a patrioci nigdy do takiego stanu by nie doprowadzili. Do takiego stanu doprowadzają wyłącznie wrogowie narodu, którzy opływają niesprawiedliwie w luksusy.

Bolek stał się dla prawicy doskonalym alibi dla niedoskonałych rezultatów transformacji do których się ona  nie poczuwa. Przecież prawica miała moralne prawo uwierzyć w obiecane sto milionów i w drugą Japonię. W końcu Wałęsa obiecał, a my biedne owieczki i tak nie umiemy ekonomii ale sprawiedliwość dziejowa nas rozgrzesza. Po 1000 latach cierpienia nam się to należy, prawda?

Czy nie nazbyt łatwo przerzucacie państwo całą odpowiedzialność na innych?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka