TeaDrinker TeaDrinker
223
BLOG

WRAK NA OŁTARZE?

TeaDrinker TeaDrinker Polityka Obserwuj notkę 1

 Wróciłem na chwilę, więc krótki komentarz i pewnie nie będzie on się podobał salonowym znajomym. Chciałem dwa słowa wtrącić do dyskusji o wraku, która moim zdanie jest całkowicie bezsensowna. Cała ta walka, zadyma, wszystkie te wypowiedzi nie mają znaczenia, bo po pierwsze Rosja nigdy nam nie odda wraku Tupolewa, a po drugie pozostałości samolotu nie przysłużą się sprawie wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. Walka o niego jest tylko nie potrzebną próbą pokazania PO, że PiS ma jeszcze zamiar odnaleźć prawdę, jest to pokaz sił, równie groteskowy jak pompatyczne defilady komunistycznej Korei.

Prawo i Sprawiedliwość stara się za wszelką cenę odzyskać własność Państwa Polskiego, jaką nie wątpliwie są samolot i czarne skrzynki. Prawnie wrak należy do nas, na logikę i tzw. „chłopski rozum” powinien on wrócić do kraju, bo to, teraz tylko teoretycznie, ważny dowód. Twórcom uchwały sejmowej, która została odrzucona zanim ktokolwiek ją dobrze przeczytał (co wywnioskować można z po prostu głupich komentarzy partyjniaków z Ruchu Palikota), przyświecała zapewne szlachetna idea, jednakże w praktyce to tylko masakrowanie obchodów, oraz wizerunku, i tak już lichego, po relacjach przekłamanych mediów z uroczystości 10 kwietnia.

Nie tylko utrata punktów w sondażach wypacza sens tej uchwały, również z przyczyn czysto praktycznych brak w tym całym zamieszaniu uzasadnienia. Uchwała ze strony PiS jest tylko próbą sił, a gdyby została przyjęta to byłaby również przypomnieniem dla Rosjan, że nie zapomnieliśmy o śledztwie. Czy to dobrze? W przypadku jakiekolwiek innego kraju niż Rosja było by to dobrym rozwiązaniem, chociaż zapewne taka sytuacja w ogóle nie miała by miejsca, bo Moskwa jest ewenementem. Nie udałoby się wyegzekwować od tamtejszej Prokuratury, czy też od Dumy Rosyjskiej zwrócenia wraku. To oczywiste.

A nawet jeśli by to się udało to nie ma on żadnej wartości dowodowej, nie miałby wpływu na śledztwo, nie przyczynił by się do rozwiązania zagadki, bo ciężko to jeszcze nazwać dowodem. Został wyczyszczony, zdekompletowany, wystawiony na działanie deszczu, mrozu, śniegu wszystkich innych czynników pogodowych, przez długi czas, zanim udało się uzyskać od Rosjan jaką ochronę dla wraku. Obecnie nie uda się sprawdzić, czy nastąpił wybuch bomby indukcyjnej, czy jakaś inna teoria spiskowa. Nie da się sprawdzić nic.

Macierewicz i jego komisja doskonale o tym wiedzą, jednak wciąż próbują. Zupełnie niepotrzebnie. Wydaje mi się, że lepiej by było, gdyby po odrzuceniu uchwały, dali sobie spokój z tak intensywnym zajmowaniem się wrakiem, a jedynie od czasu do czasu przypominali o sprawie, w kontekście, który stawiałby Tuska w pozycji bezsilnego wobec Rosji. Nie mówię tu o całkowitym zapomnieniu o katastrofie, bo ten temat musi być drążony, ale jedynie o wyciszeniu dyskusji o wraku. Zaczynam mieć przez ten upór wrażenie, że PiS chce wraku tylko po to, by był relikwią, by jeszcze dosłowniej związać PiS z katastrofą i walką o prawdę w Smoleńsku. Jeżeli ja tak myślę, to niezainteresowane w ogóle społeczeństwo, będzie sądziło, że PiS chce wystawić wrak na ołtarze, że chce nim straszyć, grozić, oddawać mu hołd. Dziennikarze Agory będą rozpisywać się o stworzeniu nowej religii. A tego ani ja, ani inni wyborcy PiS, ani sam PiS by nie chcieli. 

TeaDrinker
O mnie TeaDrinker

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka