Stare dzieje... ku przestrodze.
Powojenna ulga, wieś na lubelszczyźnie, krajobraz już spokojny ale... w ludziach świeza pamięć krzywd i wola sprawiedliwości i zemsty. Tak, zemsty w słusznym gniewie.
Wójt tej wsi był folksdojczem, donosicielem. Wielu Polaków ucierpiało na skutek jego donosów. Po zakończeniu działan wojennych niestety - mimo, iż wszyscy wiedzieli że był donosicielem - nie mieli konkretnych dowodów. Takie dowody miał nauczyciel z tej wsi. Udokumentowane, że na skutek donosu wójta trafił do obozu koncentracyjnego.
Zebrała wieś przedstawicieli i przyszli do nauczyciela, rozmawiać. Namawiali, by się tym zajął, dał to świadectwo i pozwolił ukarać donosiciela i zdrajcę. Nauczyciel, dawny ułan, człowiek zasad - dowodów nie dał. Odpowiedział ludziom, że "nie bocian, żeby żaby dusił". Poszli.
Przez wiele lat ten nauczyciel żałował swojej decyzji - sprawiedliwość procesu nie dosięgnęła wójta - zdrajcy. Jednak zemsta w słusznym gniewie była nieuchronna. Wójta kilka dni po tej rozmowie znaleziono martwego, podziurawionego widłami. Wiele razy nauczyciel wspominał to, że wybaczenie było złem, że wybaczenie przyniosło zły skutek. Wspominał, że godząc się na uczucie zemsty - spowodowałby sprawiedliwy proces w świetle prawa. Zaniechaniem zemsty spowodował samosąd.
To historia z Jabłonnej, wsi w której mieszka poseł Janusz Palikot. W związku z prowokacyjnym charakterem jego wypowiedzi, z sytuacjami które generuje jego sposób bycia "polityczny" - proszę o przydzielenie Jauszowi Palikotowi ochrony.
