Płot
Płot
Republikaniec Republikaniec
291
BLOG

Mój płot

Republikaniec Republikaniec Polityka Obserwuj notkę 25

Spokojna, wesoła wieś na kresach wschodnich Małopolski. A w niej mój płot, bardzo atrakcyjny elekcyjnie. Dlatego atrakcyjny, że dobrze widoczny z ruchliwej lokalnej trasy dla pieszych, rowerzystów i samochodziarzy, prowadzącej do kościoła, szkoły i najlepszego w okolicy sklepu. Vis-à-vis  lokalu wyborczego. Toteż od zamierzchłych czasów stanowi podczas każdej kampanii wyborczej obiekt pożądania niejednego kandydata. Ale nie dla każdego psa kiełbasa. Cztery lata temu zgodnie spoglądali zeń z szerokimi uśmiechami dwaj  - po jednym z PiS-u i Konfederacji. Dziś wisi sobie tylko jeden baner - Konfy.  Cztery lata temu, wkrótce po poprzednim starciu o nasze głosy napisałem notkę o tym, czego oczekuję od rządzących, jeśli chcą utrzymać moje poparcie. Moje warunki nie zostały spełnione. Konsekwencje proste jak konstrukcja cepa - zwracam się ku innej ofercie.

Lokalni PiS-owcy znają mnie dobrze, toteż gdy mój płot został częściowo zajęty, nawet nie próbowali zaglądać na moje podwórko ze swoimi materiałami. Bardzo dobrze, bo gdyby pojawili się z plakatem jednego ze swoich, z którym łączy nas 40-letnia znajomość i wspomnienia ze wspólnych, solidarnościowych czasów, miałbym jednak dyskomfort odmawiając.

Innych działaczy popędziłem bez wahania i litości.

Staram się trzeźwo oceniać rzeczywistość, i z tego powodu do zakamieniałych wrogów obecnie rządzących się nie zaliczam. Powrót do władzy bandy nieudaczników i pieczeniarzy z pod znaków PO, Lewicy i Trzeciej Drogi uznałbym za katastrofę. Rządy PiS-u zaliczyły sporo wpadek, ale miały i nie tak mało zalet Z dwojga możliwego wybór jednoznaczny.   Jednak zwłaszcza dupowatość okazywana przez rząd Morawieckiego w kontaktach z Brukselą wymaga reakcji, tym bardziej że  pojawia się w mrocznym tunelu poplątanego duopolu światełko możliwej, realnej opozycji, realnego ogranicznika radosnej twórczości władzy i hamulca bezpieczeństwa. Prawdziwa opozycja, realna ocena rządzących i kompetentna alternatywa to coś, czego dzisiaj państwo polskie i polskie życie polityczne potrzebuje najbardziej. To szansa na odesłanie podszywających się dziś pod miano opozycji erzsatzów tam gdzie ich miejsce. Do śmietnika. To również szansa na odbudowę w Polsce lewicy, miotającej się dziś pomiędzy rachitycznymi resztkami rzeczywistej myśli lewicowej, a modnymi lewacko-liberalnymi miazmatami oraz  stadnym antypisizmem.Trzecia kadencja "Zjednoczonej Prawicy" zależna od rozsądnej, a znaczącej grupy w sejmie to wariant, który na dziś wydaje się optymalny. Prognozy na ostatniej prostej aktualnej kampanii sprzyjają - dopychanie kolanem przez unijnych bonzów sławetnego  paktu migracyjnego zdaje się być ostatecznym gwoździem do trumny nadziei Donalda Tuska na mijankę, a wiele znaków na niebie i ziemi wskazuje, że PSL, zwykle w sondażach niedoceniany, tym razem, dzięki sojuszowi z podpompowywanym z różnych  stron Hołownią prawdopodobnie okaże się przeceniony. Daj im dobry Panie Boże równe 7,99%. Sondaże Konfederacji uważam dziś za zaniżone. PiS nie jest tak do końca pozbawiony zdrowego rozsądku pozwalającego na kooperację (jak wskazuje przykład Pawła Kukiza), toteż na ostateczne wyniki przyszłej niedzieli czekam ze spokojem.Nawiasem mówiąc, skoro już Pawła wymieniłem, jakoś zupełnie bez echa mija wpisanie do programu PiS rewolucyjnej w naszych warunkach koncepcji zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu z proporcjonalnej na mieszaną.

Ryzyko? Jest zawsze, przy każdej decyzji. Tępe doktrynerstwo części tak zwanych "wolnościowców", kompletnie oderwanych od realiów świata istniejącego tu i teraz, bywa raz śmieszne, raz straszne. Ale na listach nie są oni sami - wyborcy mogą i powinni weryfikować nie tylko całe listy partyjne, ale, a może nawet przede wszystkim, osoby na nich figurujące.

Ja i mój płot. Tak naprawdę nie tylko ja, z pojedynczym ius suffragii obywatela, bo w czasach, gdy sam startowałem w samorządowych wyborach, zbierałem głosów po kilkaset. Wiem, że moim dawnym wyborcom mój wybór nie jest obojętny - od czasu zajęcia miejsca na moim płocie przez konkretnego aspiranta do sejmowego fotela, odpowiedziałem wiele razy napytanie: dlaczego. Cierpliwie wyjaśniałem.



Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka