... stwierdził sąd drugiej instancji i przyznał nastolatkowi odszkodowanie.
żródło: http://wyborcza.pl/1,75248,13261618,Gimnazjum_zaplaci_uczniowi_za_zlamana_szczeke.html
Bo 2 dyżurujących nauczycieli 'to za mało', bo 'powinien być monitoring' zaś szkoła winna się ubezpieczyć od odpowiedzialności cywilnej. Tyle sąd.
Fakty: mówimy o wymianie ciosów między dwoma 16-17latkami, która zakończyła się złamaniem szczęki. Chłopak, który złamał drugiemu szczękę został potraktowany jak dorosły i skazany.
JAK u licha szkoła ma zapobiec takim zdarzeniom? To nie para maluchów, którą nauczyciel rozdzieli jednym ruchem ręki. Co zmieni monitoring, czy ubezpieczenie szkoły i ilu dyżurujących nauczycieli wg sądu zapewniłoby w tej sytuacji, że do wymiany ciosów nie dojdzie. Bo moim zdaniem do zdarzenia doszłoby niezależnie czy stałoby tam pięciu czy dwudziestu.
I czy gdyby ofiara, która zadała pierwsze uderzenie, była innego koloru skóry, sąd byłby równie skory do karania?
Nie znam szkoleń dla nauczycieli w obezwładnianiu agresorów, znam za to przypadki oskarżania o napaść nauczycieli, którzy zbyt mocno przytrzymali rękę atakującego ucznia. Nauczyciel nie jest policjantem, a rozdzielanie bijatyk między zwaśnonymi, prawie dorosłymi osobami leży daleko poza jego obowiązkami służbowymi. Jeśli szkoła ma odpowiadać za podobne sytuacje, proszę o przydział służbowego gazu, służbowej pałki, służbowego psa i odpowiednie przygotowanie do posługiwania się wyżej wymienionymi.