Dziś kurs franka do forinta spadł (-0,27%), kurs do złotego - wzrósł (+0,97%).
Dlaczego się tak dzieje? Dlatego, że w polskich mediach od rana do wieczora opowiada się jak to wzrósł kurs franka i jak to teraz będzie niedobrze. No i zastraszeni ludzie zaczynają kupować. A jak kupują to kurs rośnie.
Na Węgrzech Wiktor Orban już jakiś czas temu zrobił porządek z kredytami we frankach. Więc teraz Węgrzy nie musza słuchać w mediach o franku i nie muszą kupować. Dlatego forint się umacnia.
Żeby kurs zaczął spadać trzeba zacząć sprzedawać franki, a nie kupować. Jak ktoś zarobił na ostatniej zmianie kursu ma okazję, żeby sprzedać i zarobić, nie czekać. Pazerni zawsze tracą.
Czy rząd jest w stanie zrobić porządek z bankami? Nie jest w stanie, bo jest zależny od banków i ich kredytów. Jak ktoś wierzy w przedwyborcze obietnice rządu, srogo się zawiedzie.
Przeżyliśmy najazd szwedzki, przeżyliśmy i radziecki. Przeżyjemy też europejski. To przecież Euro jest przyczyną obecnego wzrostu kursu fanka do złotego. To przecież od zapowiedzi dodrukowania ogromnej ilości pustych Euro zaczął się ten cały problem ze wzrostem kursu franka. A już niedługo wiadomość o dodruku ma zostać oficjalnie ogłoszona.
Precz z komuną!
