William Burke William Burke
248
BLOG

Po co nam „Wojna Polsko – Ruska”?!?

William Burke William Burke Kultura Obserwuj notkę 3

 


               Przyznam szczerze, że wczoraj byłem niezwykle wkurzony pisząc moją opinię o Wojnie Polsko-Ruskiej. Dziś jestem wkurzony jeszcze bardziej.

Cały czas zastanawiam się po co nakręcono film Wojna Polsko-Ruska i czemu wszyscy wokoło zachwycają się w swych recenzjach na temat tego obrazka.

               Na świecie ukształtował się, jak gdyby, półświatek filmów, nazywanych filmami kategorii B. Zwykle niskobudżetówki, z wieloma niedociągnięciami, na tematy bardzo często nie poruszane przez meanstream. I do takiej kategorii zaliczyłbym właśnie „Wojnę…”. Film, w mojej opinii, nie tylko nie ma żadnej treści, którą by mógł przekazać i choć pomysł na film jest w gruncie rzeczy świetny, to jako całość wypada tragicznie i może całować w pięty takie filmy, o których wcześniej mówiłem już (Requiem for a dream czy stay czy Candy). „Wojna…”, w mojej opinii, to film za bardzo dosadny, miejscami chamski, ekshibicjonistyczny, brutalny i niepotrzebny. Wielość tych scen w których np. Silny rozmawia ze swoim penisem, a kamera umieszczona jest w majtkach, tak by tego penisa było widać w sposób bardziej chamski niż na najgorszych pornolach, mnie osobiście w jakiś sposób zgwałciło mentalnie. Duże słowo, ale tak mniej więcej czułem się oglądając tę scenę. Totalny rynsztok, który nie powinien pojawiać się w obrazach lansowanych przez media, jako najlepszy polski film. I nie zgodzę się, że w pewnych kręgach film ten stanie się kultowy, bo nie jest to rzecz do której się wraca. A do filmów kultowych się wraca i chce się je obejrzeć ponownie i ponownie.  Po zwiastunach tego filmu oczekiwałem naprawdę mocnej, dosadnej rzeczy, twardej, brutalnej, do bólu prawdziwej. Dostałem zlepek chaosu, kilkadziesiąt wątków, kpinę nie zakończenie. Ja rozumiem, że film, niejako, miał ukazać narkotykowy szał i ruinę przez te, wciągane na tony, narkotyki. Ale wątki chaotycznie się ze sobą splatały, brakowało silnie określonego wątku głównego lub wyjaśnienia na koniec, a całość, miałem wrażenie, to taki lansik dla Masłowskiej. I choć jak gdyby zwrot akcji na komisariacie nagle wpuścił sporo światła dla obrazu, to potem definitywnie i systematycznie jego wątek był partolony. Film jest w stu procentach abstrakcyjny, nic z niczym się nie wiąże, nic niczego się nie trzyma. Film który lansowany jest na najlepszy film polski – nie oszukujmy się – nie może być filmem abstrakcyjnym, który na dobrą sprawę widza oszukuje.

               Widziałem swojego czasu obraz niezwykle podobny – o innej tematyce – ale w konwencji niezwykle podobny do Wojny Polsko – Ruskiej. Nie zdobył uznania mimo, że poetyckie zdjęcia, świetna oprawa, naprawdę, jak w przypadku „Wojny…”, cieszyły oko. Film ten był reżyserowany i oparty na scenariuszu amatora-hobbysty. I tak właśnie klaruje mi się obraz recenzowanego tu filmu. 19 letnia amatorka, z niepoukładaną jeszcze i niedojrzałą umiejętnością kształtowania prozy, napisała chaotyczną pogubioną i pozbawioną głębszego sensu książkę, a o swoich brakach zapewniła wszystkich w swoich, wątpliwych de facto, felietonach. Reżyser mając niezwykły przecież problem przeniesienia dość specyficznej prozy na ekran wymyślił sobie, że zrobi film o tym jak Masłowska pisze książkę. I choć na początku może jest to ciekawy dodatek, to potem zaczyna irytować i przeszkadzać (jej podpowiadanie). Dziewczyna ma problemy z mową i jej seplenienie sprawia, że nie rozumie się, ani tego co ona mówi, ani tego co mówi powtarzający po niej aktor. Poza tym w tych właśnie momentach zostaje się wyrywanym siłą z opowieści i przekonywanym, że jest to sztuczne grane i marnie grane. Choć naprawdę nie można się do aktorów przyczepić bo dali popis. W jakimś sensie wkurza potem to, że film nie jest nt. książki i na niej oparty tylko film przedstawia umysł i proces tworzenia przez Masłowską kolejnej powieści. Jest to nie w porządku, bo ani na zwiastunach, ani nawet w samym tytule, nikt nie powiedział, że zmarnuje te dwie godziny na oglądanie lansu i tak zbyt mocno wylansowanej Masłowskiej. I reasumując nie tylko zostałem oszukany, ale także mentalnie zgwałcony wspominanymi dialogami z penisem, promowanymi w obrazie i ograniczeniem umysłowym i obok, nagle przeintelektualizowanymi kwestiami, z rodzaju niepotrzebnych eufemizmów. I irytował mnie zupełnie niepotrzebny nagi przez kilkanaście minut z fruwającymi organami Borys Szyc, a także dosadna i zła scena odnośnie rozdziewiczenia nie do końca kumającej rzeczywistość gówniary, czy też Szyc latający pół filmu z zakrwawionymi majtkami  (efekt pseudo gwałtu/rozdziewiczenia/okresu). Nie wiem czy reżyser chciał nagrać komedie, czy dramat, czy film abstrakcyjny i czy postmodernistyczną opowieść. Chyba wszystko naraz. I dlatego dostaliśmy bełkot, w którym dzieje się 50 rzeczy naraz i nie dzieje się to co powinno się dziać. Nie dzieje się fabuła. Logiczna fabuła. Dla mnie Wojna Polsko - Ruska to jakby nieudany Salo, czyli 100 dni sodomy.

 

I tak podsumowując już całość zastanawia mnie co dzieje się z polskim kinem?

               Gdzieś dowiaduje się, że o to światły niezwykle wykształcony, a zarazem autorytet – Zanussi - wypuszcza film ‘Serce na dłoni’. Oglądam go i pytam się co to jest ,po co to, dla kogo to? Potem dostaję informację, że wychodzi Ogród Luizy z trzymającym poziom Marcinem Dorocińskim i pomijając kilka scen, znów pytam co to jest, po co to, dla kogo to. W stosunkowo niedługim czasie dostaliśmy 3 klapy, na które idzie mnóstwo pieniędzy (po kilka baniek na każdy) i dostajemy szmiry. Polskie kino chyba już zawsze będzie daleko za Azerbejdżanem, jeśli będziemy wyrzucać pieniądze na takie szmiry i co więcej, polskie kino wkrótce upadnie, bo ja wychodząc z kina powiedziałem sobie: ‘więcej na polski film nie idę’.  I bardzo wielu zaczyna tak myśleć. I to nie chodzi już o te 20 złotych. Tu chodzi o czas i o to, że jesteśmy jawnie oszukiwani. W zwiastunach obiecuje się nam prawdziwą ucztę, a dostajemy zgniłe jabłko lub romansidło z naiwną fabułą. I tak co roku. Dość.

normalny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura