i polemika do Waszych komentarzy.
Po. 1 użytkownik flamenco napisał: „Małe sprostowanko, Kaczyńscy jeżeli już to nie po jajach, tylko za jaja łapia i targaja i tarmoszą, tak że tylko jeden skowyt maltretowanej elitkowej duszy słychać jak wyżej.”
To nie jest argument dla żadnej dyskusji. To w ogóle nie jest dyskusja. Czcze hasła nie są dla mnie warte szacunku i będę je kasował przy kolejnych notkach
Po 2 użytkownik Siegfierd pisze:
„Myslisz sie- Prezydentowi sie dobrze wydaje - polacy nie wracaja, wiem co mowie bo siedze w uk.”
Od kiedy to siedzenie w uk jest dowodem na cokolwiek? A w szczególności na tendencje ruchów ludności?
Proszę spojrzeć choćby tutaj na przykładzie jednego województwa:
http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090326/POWIAT01/217042554
Dalej ten sam użytkownik pisze:
„Pakowanie kasy w stocznie - to dobry pomysl, to jest strategiczna galaz gospodarki, podobnie jak np przemysl zbrojeniowy - jezeli ktos pakuje w niego pieniadze, to chyba nie znaczy ze spodziewa sie ze jutro bedzie wojna?”
Nie podważam faktu, że jest to miejsce strategiczne czy nie. Przejeżdżam koło stoczni codziennie (gdańskiej) i widzę w Internecie zaraz kolejne statystyki dofinansowań, a obok w Realu widzę, że stocznia ciągle stoi. Więc o czym my mówimy?
Dalej ten sam użytkownik pisze:
„Co z VAT? czy to, ze placimy bardzo wysoka stawke za wiekszosc towarow jest dla Ciebie ok?”
Ale jak to się ma do tematu podjętego przeze mnie? Można tak w nieskończoność i dojdziemy do a co z ordynacją wyborczą jest to dla ciebie ok?
Użytkownik _tez_czlowiek poza opluciem mnie napisał coś takiego:
„Uświadomię Autorowi tylko jedno: fundamentalne dla PO ustawy należy vetować jak najbardziej, ponieważ one są fundamentalne dla PO.”
Dziękuje bardzo za uświadomienie. Ale gdzie argument dla tezy. Czy argument trzeba olewać i bojkotować Kaczyńskiego tylko dlatego, że jest Kaczyński z nazwiska? Co to za argumenty?
Obok Jasiol wypowiada się tak:
„Ogłaszanie przez rząd w grudniu i wysyłanie do KE, że deficyt wynosi (bodaj) 2,8 % podczas gdy wynosił (bodaj) procent więcej? I co wyszło na jaw po paru miesiącach?
Stanowcze stwierdzenia (premier i MF), że polska gospodarka nie wymaga żadnego wspomagania i nie będą brane żadne kredyty bo nie potrzeba po czym triumfalne ogłaszanie podpisania umowy z MFW?
Głoszenie, że wzrost wyniesie 3,4 czy 1,7% podczas gdy analitycy MF w tym samym czasie wyliczają max. 0 %?
To są kłamstwa, przy czym za to pierwsze grozi nam postępowanie KE bo rząd polski wprowadził w błąd instytucję unijną.”
Znam sprawę i dziękuję za tą wypowiedź, ale nadal nie tego dotyczył mój wpis. Aczkolwiek dziękuję za wypowiedź.
I sir Winston (ciekawe ze opluwają nie merytorycznie tylko ci którzy nie posiadają własnych blogów)
„Typowe: "Ja się na tym zupełnie nie znam, ale mam na ten temat swoje zdanie. I żaden ekspert mnie nie przekona."”
I nie wiem na jakiej podstawie mnie oceniłeś. O do tego ustosunkuje się poniżej:
Tytułem wpisu jest ‘Prezydent w rząd konstytucją’. Moje wykształcenie ma charakter prawniczy, nie ekonomiczny. Stąd od razu zastrzegłem, iż nie orientuję się i nie jestem autorytetem do wypowiadania się na tematy ekonomiczne i dla mnie ekonomia jest interpretowana przeze mnie w sposób logiczny, jak przez każdego humanistę. Z mojego wpisu, w sposób wyraźny, wynika chęć podkreślenia, że Prezydent wykorzystując prawo (a na nim się znam) wskoczył na mównice wypowiedział kilkadziesiąt nie podpartych niczym tez (prezydent też ma wykształcenie prawnicze podkreślam) zszedł i zasłonił się konstytucją jakoby nikt nie mógł skrytykować tego co on powiedział. Dokonał jak dla mnie zamachu na prawo i wykorzystał nieścisłości w konstytucji, które nie znalazły się tam ze złej wiary, i wykorzystał najważniejszy dla Polski dokument tylko po to by uprawiać politykę. My możemy w komentarzach rozwodzić się nad szczegółami jego haseł. Ale kwestie ekonomiczne powinni załatwiać ekonomiści a kwestie prawne prawnicy. Logiczne? Jak się okazuje niezbyt. W tym aspekcie Prezydent dokonał nie fair kopa pomiędzy nogi i uciekł i nie odniósł się do późniejszej debaty, tylko z tryumfem krzyczał o złamaniu konstytucji. Można to nazywać na różne sposoby. Prowokacja? Działanie wywrotowe. Jakkolwiek. Było to żenujące i w tym aspekcie to rozumuję. A moje rozumowanie na tematy, na których się nie znam – jak choćby ekonomiczne było dokładnie takim samym zabiegiem jaki zastosował prezydent. Was wkurzyło to, że jestem nie merytoryczny a obok z faktu że to robi Prezydent nie robi się z tego afery. I to jest zastanawiające jak uwarunkowane od sympatii politycznych a nie obiektywizmu jest wasze w większości oburzenie.