TheDreamySniper TheDreamySniper
282
BLOG

Strachy na Lachy, czyli "Rejtan" Michnik, "Wallenrod" Kamiński i car Wałęsa

TheDreamySniper TheDreamySniper Polityka Obserwuj notkę 0

Po kilkuletnim okresie popularności wampiry przestały być modne - nawet te wątłe, romantycznie usposobione i nastoletnie. Włochate wilkołaki są już passé, duchy bardziej bawią niż straszą, przygasa fenomen zombie, które przebojem zawojowawszy popkulturę, w oczach świata stały się równie niegroźne co puchate szczenięta. Ostatnie tygodnie kampanii, w tym dwie przedwyborcze debaty udowodniły, że na tronie krainy strachów objawiła się nowa gwiazda. Wielki, drapieżny, demoniczny stwór zwany PiSem.

Na razie skrywa się w jaskini, jednak już po 25 października wychynie ze swej jamy i zacznie terroryzować kraj, pożerając dziewice i oplatając wieżowce smoczym ogonem. Krogulcze pazury zatopi w sercach niewiniątek z in vitro, a jego płonące w ciemności ślepia zlustrują obywateli gorliwiej od samego Macierewicza. Co zrobić, aby uchronić Polskę przed powyborczą apokalipsą? Otóż straszyć. A właściwie – informować. Można też grozić – no dobrze, ostrzegać. Byle często i z zapałem.

Zamiast zabierać babci dowód, warto roztoczyć przed nią wizję powyborczej rzeczywistości, w której w miejsce przynoszących emerytury listonoszy, do drzwi zapuka Mariusz Kamiński, a podróż do mieszkającej na drugim końcu Polski wnuczki stanie się niemożliwa po „aresztowaniu autostrad”. Niezależne media przejdą do podziemi, a Gazetę Wyborczą można będzie kupić już tylko w podmiejskich kanałach (nota bene, czy istnieje bardziej adekwatne miejsce?). Zaledwie kilka dni temu aktywna w internecie prawica „szantażowała media” roszczeniowym hashtagiem #ZdjęciaParyPrezydenckiej, domagając się relacji z wizyty belgijskiego monarchy u Prezydenta Dudy, a to dopiero początek. Obywatelskie patrole stróżów moralności zaleją ulice i rozpoczną krucjatę przeciw zbyt krótkim spódniczkom- premier Kopacz ostrzegała przecież, że PiS zniesie równy status kobiet i mężczyzn.

Na szczęście istnieją anioły. Jednostki, które mając na uwadze li tylko dobro (własnej, sejmowej) większości, z oddaniem przestrzegają społeczeństwo przed zbliżającą się dyktaturą.„Zabronią wam pić piwo” - ostrzega Michał Kamiński – Konrad Wallenrod prawicy w szeregach Platformy, ten sam, którego partia zakazała sprzedaży słodyczy w sklepikach szkolnych. Inny Rejtan XXI wieku, Adam Michnik, perspektywę samodzielnych rządów PiS komentuje lapidarnie, lecz z dużą dozą dramatyzmu: „Stawką tych wyborów jest demokracja. (…) PiS narzuci dyktaturę większości, (…) bez respektu dla ducha i litery prawa”. A insynuacje, jakoby drący szaty redaktor kierował się tylko dobrem własnej „ga..ga...ga..gazety” (54%-towy udział Gazety w podziale rządowych ogłoszeń w samym 2013 roku to wszak gra warta świeczki) są podłe i niskie niczym lider opozycji.

W tym samym czasie, gdy Ewa Kopacz czuwa nad bezpieczeństwem unijnej wspólnoty, postulując wzmocnienie granicy "węgiersko-syryjskiej”, na froncie krajowym spokoju strzeże Janusz Piechociński, z lubością rozwodzący się na temat „gębusi” Kaczyńskiego i wyzywający go na pojedynek. Wyobraźmy to sobie: wizja wicepremiera z PSLu rzucającego jabłkami w okna prezesa PiSu zapiera dech w piersiach. Z opozycją walczą też dzielnie anonimowi informatorzy z Krakowa, którzy skutecznie zmotywowali warszawską policję do skontrolowania stopnia „przeładowania” PiSowskiego Szydłobusu. Pustego, na parkingu.

Platforma z PSLem ramię w ramię bronią monopolu na władzę, jednak mesjasze wolnej Polski zasilają szeregi również innych partii. Gdy na ostatniej debacie premier Kopacz pytanie o obecność religii w szkołach skwitowała słowami: „Nie chcę Polakom urządzać życia” (zauważmy, że rodzice 6-latków w myśl tej definicji Polakami nie są), uzyskała żywiołowe poparcie ze strony nowej twarzy lewicy. I coż z tego, że jest to lewica kawiorowa? Engels korzystał z fortuny rodziny, Marks z Engelsa – nihil novi. Barbara Nowacka, bo o niej mowa, łamiącym się głosem przestrzegła, że tylko "świeckie państwo" będzie dla nas bezpieczne. To jak to będzie z tymi imigrantami pani Barbaro, przyjmujemy? Do antyklerykalnego chóru cienkim barytonem dołączył też Paweł Kukiz, wyznając między wierszami, że „Zawsze był wrogiem religii w szkołach”. I bardzo słusznie – zaledwie kilka dni temu światło dzienne ujrzał dziennikarski donos na Roberta Lewandowskiego. Piłkarz naraził się tym, że po wygranym meczu w świetle kamer napił się szampana. Cóż to innego, jeśli nie początek szariatu? Ewa Kopacz miała rację, strasząc państwem wyznaniowym, dyktatura PiSu już zbiera krwawe żniwo...

 

                                                                    ***

 

A co jeśli PiS nam nie straszny? Co robić, by nie dostać rykoszetem agonalnych spazmów histeryzującego establishmentu? Śmiać się i to dużo, bo śmiech to zdrowie.

Wtedy, gdy Donald Tusk deklaruje, że funkcja „króla Europy” to „prawdopodobnie jego ostatnie zajęcie polityczne”. Albo gdy Lech Wałęsa, nowa twarz sieci kantorów poucza studentów: „Mogłem być carem” i nie wiadomo czego brakuje mu bardziej - skromności, czy rozumu? Salwy śmiechu może wywołać też Barbara Nowacka, wspominająca z kamienną twarzą o "10 latach rządów PoPisu", czy wspinający się na wyżyny kreatywnej ortografii Janusz Piechociński, piszący o województwie "łuckim", a chwilę później kasujący kompromitujące tweety. Twórczym umysłom polecam jeszcze bardziej satysfakcjonującą technikę wizualizacji - wyobraźmy sobie opuszczającego Belweder Bronisława Komorowskiego, mówiącego do małżonki: "Idę wziąć prysznic", wychodzącego, a potem wracającego... z kabiną na plecach...Dlatego, moi drodzy Czytelnicy, spieszmy się kochać polityków, tak szybko odchodzą. Niektórzy już w najbliższą niedzielę.

 

 

https://twitter.com/TheDreamySniper

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka