tkw tkw
1125
BLOG

Przychodzi Kiszczakowa do IPN …

tkw tkw Polityka Obserwuj notkę 10

Tytuł oczywiście nawiązuje do „przychodzi Rywin do Michnika”.

W tym hałasie związanym z „archiwum Kiszczaka” ważne są dwie sprawy:

  1. czemu Kiszczakowa to zrobiła
  2. jakie będą skutki uruchomionego przez nią procesu ujawniania kolejnych dokumentów (bo takich archiwów jest więcej, prawdopodobnie ma je każdy ex-ubek)

 

ad 1.

Dywagacje, że zrobiła to dla kasy należy włożyć między bajki. Kiszczakowie pobierali generalską emeryturę, jeszcze nie tak dawno sam Kiszczak wylegiwał się na plażach Tunezji, wdowa biedy nie zazna. Oczywiście nawet za generalską emeryturę porsche trudno sobie kupić, ale po co babie porsche na stare lata a na dobrą wędlinkę do chleba bynajmniej jej nie zabraknie. Nie zrobiła tego dla głupich 90.000 PLN. Myślę że baba ma znacznie większe oszczędności, w końcu mąż nie był zwykłym cieciem.

 

Posądzanie ją o naiwność czy głupotę, to wyraz „chciejstwa” tak myślących. Kiszczak nie był idiotą a co do żony, to nawet jeśli ożenił się z „głupią blondynką”, to przez tyle lat małżeństwa zdążył ją podszkolić. I zapewne Kiszczakowa w poglądach politycznych była zgodna z mężem, świadczy o tym to, jak go broniła na pogrzebie.

 

Moim zdaniem - lojalnie wykonała polecenie męża. A czemu Kiszczak tak zdecydował ? To się wiąże z kwestią 2.

 

ad 2

Tu warto zdać sobie sprawę, że zdecydowana większość tych archiwów dotyczy nieboszczyków, a jeśli ludzi żyjących, to ludzi starych, nie mających większego znaczenia politycznego. Uważam, że ujawnianie tych materiałów nie ma na celu sterowanie ludźmi mającymi obecnie władzę lub do niej aspirującymi. Wartość użytkowa tych papierów szybko maleje a do tego ich posiadacze są już starzy, władzy już nie odzyskają a mogą je jeszcze sprzedać.

Moim zdaniem Kiszczakowa w imieniu zmarłego męża dała jasny sygnał innym ubekom: „mąż powiedział, że mam je sprzedać” - jest to czytelny sygnał dla podwładnych męża którzy wiedzą, że wcale tak rozpaczliwie kasy nie potrzebowała. Nie powiedziała „ja zdecydowałam się sprzedać papiery” tylko „taka była sugestia męża” - trudno o jaśniejszą wytyczną.

 

Tak więc papiery będą teraz ujawniane dla kasy, dla wykonania „ostatniego kopniaka solidaruchom”, dla ulżenia sumienia ubeka – ale nie dla władzy, na to już za późno.

 

Zupełnie inną kwestią jest to, jak te archiwa wykorzystają obecni politycy. Bo na razie widać, że wizerunek tzw. III RP na tym ucierpi a PIS tym samym zyska. Samo to, że ubecy przez tyle lat mogli je mieć po prostu w domu świadczy o tym, że elita III RP wcale nie chciała ich ujawniać. A ta niechęć jest oczywista – w papierach jest sporo przylepionego do nich gówna. Wielu jeszcze pamięta Michnikowi brudzia z Kiszczakiem i „Kiszczak jest człowiekiem honoru”. Myślę, że znacznie więcej tego gówna jest przylepionego do platformerów niż do pisowców, choć nie należy wykluczać, że niektórzy pisowcy też są nim oblepieni.

 

Inną ważną kwestią na teraz jest odtworzenie procesu podejmowania wielu decyzji z ostatnich 25 lat – które z nich zostały wymuszone szantażem ? Bo te wymuszone szantażem są prawie na pewno dla Polski złe. Ta kwestia jest wbrew pozorom bardzo ważna, bo im więcej na ten temat teraz się dowiemy tym trudniej będzie w przyszłości szantażować polityków.

 

W każdym razie w Polsce kończy się pewna epoka – ostatecznie odchodzą (z racji upływu czasu) ludzie, którymi można było sterować przy pomocy materiałów z czasów PRL. To będzie miało wielki wpływ na uprawianie polityki w Polsce – PRL ostatecznie przechodzi do historii. Za kilka lat prawo przestanie żądać składania oświadczenia lustracyjnego – ludzie którzy w 1990 roku mieli 20 lat (a więc raczej nie byli „umoczeni”) mają obecnie lat ponad 45.

 

tkw
O mnie tkw

Normalny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka