Rosja kończy śledztwo... (cz.1)
Rosja kończy śledztwo... (cz.2)
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pierwszymi sygnalami dla swiata, iz katastrofa w Smolensku bedzie pretekstem do kolejnej wojny polsko-polskiej byly: samotna podroz Jaroslawa Kaczynskiego do Smolenska, pogrzeb na Wawelu i pierwsze oskarzenia Rosji o "polityczny mord" ze strony przedstawicieli PiS.
Zapewne juz dobe po katastrofie na biurka prezydenta Obamy i rzadow najwazniejszych panstw NATO trafily analizy celow podrozy prezydenta Lecha Kaczynskiego do Katynia - podrozy, ktora miala dodac punktow malo popularnemu prezydentowi i przycmic swoja biztantyjska oprawa wczesniejsza uroczystosc z udzialem Tuska i Putina.
W tym samym czasie mialy zapewne miejsce rozmowy pomiedzy rzadem Polski, a rzadami panstw NATO i samimi wladzami NATO. Rozmowy, w ktorych musial byc podjety temat sledztwa w sprawie katostrofy. Dzisiaj wiemy, ze panstwa NATO nie widzialy powodu by uczestniczyc w owym sledztwie, zostawiajac sprawe Polsce i Rosji.
Na te decyzje rzadow panstw NATO i wladz NATO wplynal przede wszytkim brak sladow zamachu na samolot i analizy wskazujace jednoznacznie na blad pilotow, ale tez i absolutny brak checi uczestnictwa w polskim piekielku, bo w sumie co by szkodzilo by NATO wyslalo 2-5 specjalistow, ktorych Rosja zapewne by akceptowala.
Dzisiaj, kiedy sledztwo w zasadzie prowadzi Rosja, a Polska korzysta jedynie z jego wynikow, Jaroslaw Kaczynski i PiS za braki dowodow na "mord polityczny" oskarzaja rzady Polski i Rosji. Gdyby w komisji sledczej brali udzial specjalisci z USA i innych krajow NATO, za owe braki dowodow na "mord polityczny" pan Jaroslaw Kaczynski oskarzalby pol swiata.
A Rosja, jak to Rosja - koncowy raport zapewne bedzie wystarczajaco dokladny i szczegolowy, ale od strony estetycznej... no wlasnie.
cdn.