Tomasz Pado Tomasz Pado
218
BLOG

Zgromadzenia Publiczne – ad vocem

Tomasz Pado Tomasz Pado Polityka Obserwuj notkę 0
Gdyby zajścia z Dnia Niepodległości oceniać przez pryzmat słów wypowiedzianych przez polityków, można by stwierdzić, iż stanu faktycznego ustalić nie sposób. Politycy i sympatycy tzw. prawicy po stronie agresorów dostrzegli wyłącznie Niemców wyposażonych w kastety, kije i tym podobne narzędzia typowe dla bojówkarzy lewicowych. Natomiast politycy i publicyści socjalistyczni widzieli wyłącznie kibiców (kiboli) i neonazistów uzbrojonych w analogiczne przedmioty, co brać z lewa. Obraz ten został okrutnie zniekształcony, a jego faktyczność została zastąpiona frazeologiami typowymi dla aparatów poszczególnych formacji politycznych.
 
Można rzecz, iż w tej – jak można napisać – sprawie obie strony nie dostrzegają źdźbeł we własnych oczach, natomiast belki w cudzych ujrzą z głębokiej dali. Jest to typowe, acz niesamowicie płaskie podejście. Wiadomo wszak, iż do partii politycznych garną rozmaite ruchy i organizacje o charakterze ekstremistycznym, które w katalogach swego działania mają zachowania pozaprawne, w tym przemoc. Dotyczy to zarówno skrajnej lewicy jak i równie skrajnej prawicy. Anarchiści czy alterglobaliści niejednokrotnie dawali dowody, że wszczynanie tzw. zadym nie jest im obce. Podobnie rzecz się ma z patriotami odzianymi w rozmaite szaliki klubowe lub/i emblematy organizacji, o których robi się głośno w mediach nie za sprawą pokojowych demonstracji czy kwest, lecz za sprawą rozmaitych przedsięwzięć o charakterze agresywnym wobec innych osób – zwykle Polaków. Choć gdyby wsłuchać się w stadionowe przyśpiewki, to okazałoby się, iż na boiskach naszej znakomitej ekstraklasy biegają prawie wyłącznie przybysze z Izraela i nieliczna grupa innych nacji.
 
Jedno jest pewne – to że dojdzie do zamieszek wiedzieli prawie wszyscy zainteresowani tematem. To, że do nich doszło nie powinno było nikogo zdziwić, a jednak niektórych zdziwiło. To, że służby zdziałały spolegliwie można tłumaczyć wyłącznie brakiem przyzwolenia części społeczeństwa na właściwą rekcję. Wszak nie można zapominać, iż prominentni politycy w czasie kampanii wyborczej stawiali murem na osobami, wobec których organa ścigania podjęły określone działania. Proszę również nie zapominać, iż jeden z najbardziej rozpoznawalnych medialnie kibiców pisuje do „prawicowej” gazety felietony. Ta atmosfera przyzwolenia na naganne zachowania zapewne nie pomogła w pokojowym przebiegu dwóch konkurencyjnych zgromadzeń. Wyjaśnienia wymaga również sprawa zdeponowania sporego arsenału broni ulicznej w jednej z kawiarni zlokalizowanej w ścisłym centrum Warszawy.
 
Nie orzekając, można pokusić się o stwierdzenie, iż obie strony osiągnęły swoje cel – do zamieszek doszło i zapewne najbardziej skrajne środowiska są z tego powodu bardzo ukontentowane.
 
Oczywiście mleko się już rozlało, a więc najistotniejsze w tym momencie jest podjęcie decyzji na przyszłość. Szybkie i niezbyt precyzyjnie wskazane recepty zwykle okazują się być wadliwymi. Stąd nie jestem bezrefleksyjnym zwolennikiem superszybkiej zmiany prawa zwłaszcza, że w naszym państwie obywatele nie są przyzwyczajeni do super szybkich przemian. Tym bardziej, iż  zgodnie z art. 8 ust. 2 Prawa o zgromadzeniach zawiera następującą normę: odbycie zgromadzenia może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach. Z tego przepisu należy korzystać w uzasadnionych przypadkach. NSA stoi wprawdzie murem za wolnościami obywatelskimi – ze wszech miar słusznie – ale nie oznacza to, że owa norma jest martwa. Wszak NSA w wyroku z dnia 5 stycznia 2011 r. (I OSK 1907/2010) stwierdził, iż Obowiązkiem organów administracji publicznej jest podanie nie tylko przypuszczeń co do ewentualnych zagrożeń, lecz wskazanie i identyfikacja tych zagrożeń na tle konkretnych okoliczności sprawy, co wymaga przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego, pozwalającego na ocenę wchodzących w grę uprawnień i interesów różnych podmiotów oraz ustalenia relacji między tymi interesami, to zaś dopiero pozwala na rozstrzygnięcie ewentualnego konfliktu tych interesów i przekonujące uzasadnienie decyzji.
 
Należy zatem stwierdzić, iż przede wszystkim organy władzy publicznej winny bardziej pieczołowicie prowadzić przedmiotowe postępowania administracyjnej i w sposób bardziej roztropnym zabezpieczać zgromadzenia publiczne. Nie wyklucza to oczywiście rozważenia zmian w prawie w zakresie odpowiedzialności materialnej organizatora zgromadzenia publicznego, ale to już zupełnie inna historia.
 
Pozdrawiam
 

Tomasz Pado        

Tomasz Pado
O mnie Tomasz Pado

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka