Logika liberalnej lewicy

Dziwne czasy nastały. Nienormalne czasy. Mniejszość coraz odważniej dyktuje większości jak mamy wychowywać własne dzieci, czego nie możemy powiedzieć lub napisać, żeby nie zarzucano nam braku tolerancji. Ostatnie dni są już absurdalne.
Staram się znaleźć logikę po lewej/liberalnej stronie. Bardzo się staram, ale nie potrafię. Doszło już do tego, iż za zabicie karpia (tak kochani - karpia!) bez ogłuszania, idzie się do więzienia, natomiast za zabicie nienarodzonego dziecka można co najwyżej dostać miejsce na liście wyborczej, ewentualnie jakiś spory artykuł na łamach brukowca typu Fakt lub Gazeta Wyborcza.
Muszę im przyznać, że sprytnie zaczęli. Najpierw niby chodziło tylko o tolerancję, o możliwość odwiedzin partnera/partnerki w szpitalu, spadek po śmierci. Potem przyszedł czas na związki jednopłciowe, a teraz to już mamy "róbta co chceta", gdziekolwiek i z kimkolwiek. Adopcja dzieci, zrównanie małżeństwa ze związkami partnerskimi, rozwiązłe życie seksualne, bo przecież w razie czego można wyskrobać malucha i wracać do łóżka "korzystać z życia". Ci ludzie mają niezdrową obsesję na punkcie seksu. Nie potrafią normalnie funkcjonować w społeczeństwie, ciągle mają w głowach seks, masturbację dzieci, strony porno, czego żywym dowodem jest szanowny pan Rabiej i jego profil na Twitterze.
Liberalna lewica dba o karpie, wiewiórki, kornika drukarza. Tylko o ludzi zadbać nie chcą. Ci ludzie, mający obsesję na punkcie seksu, dążą do tego, aby uczucia wyższe były dla następnych pokoleń czymś obcym, aby życie ludzkie polegało głownie na uprawianiu seksu z kim popadnie, oczywiście bez żadnych konsekwencji, po to mamy przecież pigułki dzień po i "lekarzy" aborterów.

Zalecam liberalnej lewicy odrobinę logicznego myślenia.
Dzieci nie zabijać.
Zwierzęta przed spożyciem zabić i nie być za to karanym.
Pozwolić wychowywać rodzicom ich własne dzieci.

To takie banalnie proste i logiczne. Po co to komplikować?