Obserwując ostatnie kilkadziesiąt miesięcy polskiego życia politycznego dochodzę do jednego wniosku. Ten Kraj to jedna wielka afera. Wymieńmy je i krótko scharakteryzujmy:
PO 1 afera hazardowa - w mniemaniu zaprzyjaźnionych mediów Platformy. Drobna paplanina byłego szefa kluby PO Chlebowskiego z Ryszardem Sobiesiakiem magnatem branży hazardowej na temat korzystnego lobbowania dla ww branży. Plus drobna rozmowa Sobiesiaka z b. min. sportu Drzewieckim. Wynik; afery nie było jak wskazała "wybitna komisja śledcza"pod przewodnictwem posła Sykuły. Zaprzyjaźnione media poprostu klaskały z radości jak wszystko pięknie zamieciono pod dywan.
PO 2 afera solna - Podobno coś tam było z tą solą , ale co? to nikt dokładnie nie wie. Minister zdrowia czy środowiska niestety nie wiele na ten temat powiedział. Wynik; afery nie było. Zaprzyjaźnione miedia PO wprost "wychodziły z siebie" na wieść, że afery nie było.
PO 3 afera Amber Gold. Podobno ktoś tam pooszukiwał ludzi, czy ponaciągał. Prokuratura sądy min, sprawiedliwości nie wiedziały co zrobić przez tyle czasu z Marcinem P., a i syn Donald Tuska. Zaprzyjaźnione media litują się nad "biednym" 30 latkiem (10tys miesięczny dochód), że tak biedaka prześwietlaja. Biedactwo. Wynik: pewnie okaże się jak ww. aferach, że M. Tusk jest ofiarą PiS, a Amber Gold do firma stworzona przez Kaczyńskiego czy innego polityka PiS by spcejalnie pogrążyć PO.
Tekst ten napisałem w sposób bardzo ironiczny, by pokazać jak wygląda funkcjonowanie tego aferowego państwa. Niestety każda afera, jaka była przez ostatnie 5 lat nie została wyjaśniona. Do głowy przychodzi mi jedno pytanie? jak długo Polacy chcą życ w tej utopii, w kraju rządzonym za pomocą socjotechniki i patrzenie na słupki sondażowe? Ja mam tylko nadzieje, że ta piana wymydlona przez rząd która wyborcy PO mają na oczach niedługo spłynie.
