Posłowie chcą dać przykład młodym Polakom. Dlatego też niektórzy z nich przejdą na ochotnika przeszkolenie wojskowe.
Jest wielkie prawdopodobieństwo, że się mylę. Że patriotyzm i bohaterstwo oraz waleczność naszych dzielnych posłów, tak ohoczo aspirujących na poligony, jest bezdyskusyjne i tylko w mojej głowie roi się myśl, że gdyby faktycznie przyszło im stanąć twarzą w twarz z wojskiem wroga, jako pierwsi ci kawiorowi wyjadacze wziliby nogi za pas. Doceniam szczerość Jońskiego, który otwarcie zadeklarował, że na żaden poligon się nie wybiera. Kamaszowa aktywność Pawłowicz i reszty naszych upasionych reprezentantów, jest w treści i formie żenująca. Jak pisałem, być może tylko ja nie potrafię wyobrazić sobie naszych parlamentarzystów pełzających i ganiających z karabinami, szturmujących pozycje wroga z walecznym okrzykiem. Z łatwością przychodzą mi zaś obrazy, jak samolotami uciekają z okupowanej Warszawy...