Miałem dziś telefon z sondażowni. Pani się przedstawiła, PBS DGA. Ok, jedziemy z koksem, pomyślałem. Jedno z pierwszych pytań - na kogo chcę głosować w nadchodzących wyborach. Pani wymienia partie, jedzie ich całą listę, potem pada "inna partia", a na końcu... PIS. Byłem tym nieco zaskoczony, bo już chciałem wybrać jakiegoś innego skrótowca - Pani mi ich wymieniła około 8-miu. Ale się doczekałem, cierpliwośc popłaca.
Pada następnych kilka pytań, w tym o moje polityczne wybory w przeszłości, a zaraz potem, cytuję z pamięci, "czy Donald Tusk ma rację, kiedy twierdzi, że katastrofę smoleńską trzeba zdecydowanie wyjaśnić". No masz panie ludzie - jak tu się z tym nie zgodzić? Odpowiem, że Tusk ma rację, to jak już w tej pracowni PBS DGA, pracowicie połączą wszystkie moje odpowiedzi, okaże się, że zwolennicy PISu zgadzają się w 100% z Donaldem Tuskiem. Więc zacząłem Pani stawać okoniem. A mianowicie - nie spodobały mi się jedynie słuszne odpowiedzi, które dostawałem do wyboru.
Przy każdym pytaniu, pani informowała mnie o skali odpowiedzi. Kiedy przy tym pytaniu spytałem czy jest opcja "nie mam zdania", okazało się, że jest - do każdego poprzedniego pytania również, ale pani jej nie oferowała.
Kiedy zapytała mnie, znowu cytuję z pamięci, czy w sporze na Krakowskim Przedmieściu rację mają zwolennicy PO czy zwolennicy PIS, poprosiłem o sprecyzowanie pytania. Pani pouczyła mnie, że pytanie jest przecież precyzyjne. Cóż, zatem nie miałem znowu zdania, a pani była jakby trochę zawiedziona.
No i pogadalim, pogadalim i firma PBS DGA dostała ode mnie niezykle cenne informacje, na których zarobi jakieś tam pieniądze, które to zapłaci jej jakaś tam partia, zamawiająca owo badanie. A jaka to partia, nie mam raczej żadnych watpliwości.
Kiedy, wiedziony nagłym przeczuciem, sprawdziłem tę sondażownię w necie - okazało się, że jej prezesem jest niejaki Krzysztof Koczurowski - założyciel... Kongresu Liberalno-Demokratycznego.
I stała sie jasność. I jasność owa wali mnie swym blaskiem po oczach i tylko zastanawiam się teraz - jak to jest, że coś takiego, jest w ogóle możliwe? Taki tani, prostacki wręcz geszeft?
Widocznie jakieś inne badania, robione na zamówienie tejże partii, dają odpowiedź na to pytanie. Podejrzewam, że sa robione na tradycyjnych już i przysłowiowych próbach młodych, wykształconych i z duzych miast.
A skoro o sondażach mowa - to w ramach ciekawostki zerknijmy jeszcze na chwilę do internetu. A konkretnie - na Interię, gdzie wisi sobie sondaż, w którym do tej pory wzięło udział ponad 124 tysiące osób:
Źródło:
Z tego się robi jeszcze większa ciekawostka, kiedy zestawi się to z ostatnimi sondażami firmy Gfk Polonia, w których to na miłościwie nam panującą Platformę Obywatelską, chce głosować 50% społeczeństwa.
Ale to już zapraszam do samodzielnej interpretacji przyczyn opisywanych przypadków.
Pozdrawiam serdecznie Szanowne Państwo!
