Muzułmanie w islamskich krajach w zasadzie nie tolerują multi-kulturalizmu u siebie, a w Europie raczej nie mają zamiaru wykazać się "tolerancją".
Muzułmańscy migranci w Europie dość szybko przypominają o swoich obyczajach w ramach "multi-kulturalizmu", ale nie wykazują chęci odwzajemnienia.
Muzułmanie w Europie szybko przyswaja reguły multi-kulturalizmu i naciskają na swoje przywileje w społeczeństwie, ale nie mają zamiaru przystosować się do żadnych postępowych ideałów.
Świat islamu nie jest multi-kulturowy, nowi migranci w Europie często wykazują despotyzm własnego kraju pochodzenia.
Nie do pomyślenia jest aby mniejszości w islamskich krajach zachowywały się tak jak muzułmanie w Europie. Polityczne i kulturalne mniejszości w krajach muzułmańskich muszą być niewidoczne.
Masowa imigracja z Europy do krajów islamskich jest niemożliwa, bo szczególnie Europejczykom na ogół nie wolno kupować ziemi, domów lub biznesu.
Nowi migranci bardzo szybko uczą się jak eksploatować zachodni multi-kulturalizm i w końcu lewicowe partie polityczne zostają "zakładnikami" muzułmanów.
Nawet jak muzułmanie przyłączają się do lewicy i kontrolują w lewicowych partiach, to ich udział w europejskiej polityce raczej nie jest postępowy.
Masowa migracja muzułmanów w połączeniu z multi-kulturalizmem to jednokierunkowa ulica prowadząca do "wielokulturowego" zacofania.