Przed nami kolejna próba rozbicia komunistycznego Polskiego Związku Działkowców! PiS zgłosił projekt pozwalający za 1% wartości wykupić ogródki działkowe. Dałoby to milionom emerytów i rencistów często pierwszą w życiu prawdziwą własność - ziemię w dobrym miejscu w mieście.
Rzecz jasna obrońcy stalinistów z PZD skupionych w SLD i PSL trzymają się mocno i już zapowiadają brak poparcia jakichkolwiek zmian.
Kluczowa wydaje się postawa PO, która ma okazję pokazać swoją proobywatelskość i przywiązanie do własności, a także kolejny krok w kierunku likwidacji komunistycznych stosunków własnościowych.
Jest to test (moim zdaniem niepotrzebny), bo PO poprze PSL wymyślając do tego jakąś bajkę np. o potrzebie harmonijnego rozwoju miast i chaos tysięcy właścicieli, którzy skutecznie uniemożliwią "zarządzanie" tymi atrakcyjnymi gruntami miejskimi.
PZD od 20 lat jest hegemonem i posiada olbrzymie tereny, często w doskonałych miejscach w dużych miastach. Zarządzają tym starzy towarzysze, którzy traktują swoich członków jak folwarcznych chłopów.
PO popierając ten projekt pokazałaby, że zależy jej na tworzeniu klasy średniej i bogaceniu się ludzi, którzy często nie mają wiele majątku. Osłabiłoby to również skutki kryzysu, bo kawałek ziemi w centrum miasta to dobra lokata kapitału, albo zabezpieczenie pod kredyt. Pojawiłaby się również możliwość negocjacji takich wspólnot działkowych z miastem przy uchwalaniu Planów Zagospodaowania. Same korzyści kontra zobowiązania wobec TKNR (Tego Który Naprawdę Rządzi).
Moim zdaniem projekt przepadnie...