Szef Zielonych Dariusz Szwed powiedział wczoraj w TVP Info, że to Rząd powinien sfinansować zakup 20mln oszczędnych świetlówek i rozdać je społeczeństwu. Komunizm całą gębą.
Rząd przecież sam z siebie nie ma żadnych pieniędzy, a zakup 20mln świetlówek oznacza kompletne rozregulowanie rynku i nieuczciwą konkurencję. Ten śmieszny człowiek argumentował, że teraz „panuje chaos” i każdy robi co chce, używając tanich żarówek, podczas gdy Unia wymaga, środowisko, globalne ocieplenie i inne równie idiotyczne ecie-pecie, by stosować droższe energooszczędne świetlówki.
Wszystko oczywiście z troski dla ubogich, których zmusza się niejako do porzucenia żarówek za 2zł i kupowanie nowych po 20zł za sztukę.
Pomijając wszystkie złe i oczywiste skutki interwencjonizmu należy zwrócić uwagę na cztery aspekty takiego stręczenia komunistycznych rozwiązań przez pseudo-ekologów.
1. Takie ogólnopaństwowe rozwiązanie jest na rękę koncernom wytwarzającym świetlówki. Łatwiej sprzedać (skorumpować) urzędników i zrobić dil na miliony euro, niż mozolnie budować sieć sprzedaży, dystrybucji, wydawać na reklamę, konkurować ceną i jakością.
2. Świetlówki, które są 10 razy droższe są równie zawodne. Sam ulegając modzie ekologicznej zainstalowałem w domu świetlówki energooszczędne i ŻADNA nie przetrwała nawet 12 miesięcy!! Ekonomiczny rachunek pokazuje, że straciłem na tym podobnie jak środowisko (konieczność utylizacji).
3. Nikt już chyba nie ma wątpliwości, że Zieloni to nic innego jak przefarbowana awangarda proletariatu, która pod przymusem chce robić dobrze wszystkim. Przyjemność pod przymusem nazywana jest gwałtem i jest ścigana karnie.
4. Spoza banalnej sprawy świetlówek wyziera socjalistyczna presja na „urabianie” społeczeństwa poprzez propagandowe i ideologiczne kształtowanie rzekomych właściwych postaw i angażowanie do tego państwa. Zieloni są tutaj pojętnymi uczniami innych wybitnych przywódców socjalistycznych takich jak Adolf Hitler, Włodzimierz Lenin i Józef Stalin.
Precz ze świetlówkową komuną!!
