osskaa osskaa
558
BLOG

Rosja i wielki plan Włodzimierza Putina

osskaa osskaa Polityka Obserwuj notkę 14
Putin nie tylko chce przywrócić granice ZSRS, ale doprowadzić do końca plany podboju Europy, na które nie zdecydował się Stalin i Breżniew. Jest to z punktu widzenia władców Kremla logiczne, spójne i konieczne.

24 lutego 2022 wyznaczył zwrot w historii Europy. Po raz pierwszy od 1945 suwerenne państwo zostało napadnięte przez inne z jasnym przekazem jego likwidacji lub neutralizacji. Nie można tego porównywać ani z wojną w Jugosławii, ani z lokalnymi konfliktami etnicznymi w Czeczenii, Gruzji lub Górskim Karabachu. Tym razem to pełnoskalowa, kinetyczna, konwencjonalna wojna napastnicza, w której Federacja Rosyjska planowo niszczy państwo, infrastrukturę i ludność Ukrainy. Od samego początku pojawia się pytanie o cel polityczny wojny ? Po co Rosji ta krwawa inwazja i dlaczego jest kontynuowana pomimo ewidentnych porażek wojskowych ?

Moja hipoteza jest następująca. Władze Federacji Rosyjskiej, a więc trzon służb specjalnych skupionych wokół Włodzimierza Putina uznały, że ich ciężka praca w ostatnich trzech dekadach właśnie teraz może przynieść owoce, i że teraz są w stanie zrealizować swój cel strategiczny – wykonanie testamentu wskrzeszonego ZSRS czyli władza na całą Europą aż do Atlantyku. Innymi słowy nie tylko odwrócenie największej klęski geopolitycznej XX wieku, ale rozciągnięcie Imperium na całe terytorium Europy Zachodniej, bez zniszczenia jej kompleksu przemysłowego i społecznego ergo bez wojny.

Patrząc z tej perspektywy operacja ukraińska, bez względu na jej ostateczny przebieg ma racjonalny sens. Rosja sformułowała jasno swoje najbliższe żądania – wycofanie się NATO, czyli Amerykanów do granic sprzed 1997 roku, czyli de facto oddanie całej Europy Wschodniej pod wpływ Moskwy i stworzenie bezpośredniej długiej granicy z krajami starej UE. Temu miało i ma służyć strategiczne, metodyczne i nieustanne finansowanie, inspirowanie i umacnianie wszelkich ideologii, ruchów i organizacji, które rozbijają wspólnoty narodowe, kulturowe i religijne w Europie. Jeżeli okazało się, że 82 mln euro zostało przekazane pseudoekologom, to tak naprawdę z Moskwy płyną miliardy euro na promowanie ideologii LGBT, Cancel Culture, walki o planetę, BLM, etc. Idę o zakład, że Rosja wspiera również mniejszości islamskie oraz finansuje legion intelektualistów i wpływowych liderów, którzy do szaleństwa, jak lemingi wdrażają przepisy niszczące spójność Europy Zachodniej od środka. Dotyczy to również samej Komisji Europejskiej, która będąc brokerem rozmaitych lobbies, nie może być wolna od korupcji na rzecz interesów Federacji Rosyjskiej.

Współczesna Rosja jest bowiem zaledwie nowym wcieleniem azjatyckiego z gruntu i z ducha bandyckiego państwa moskiewskiego, które zmienia kostium, ale wciąż pozostaje obcym tworem dla świata cywilizacji łacińskiej, z jej dwuwartościową prawdą, dotrzymywaniem umów i rządami prawa. Rosja jest mafią służb specjalnych, traktujących politykę międzynarodową jak wojnę, mając do dyspozycji cały sztafaż zwykłego państwa, za parawanem którego mogą bezkarnie realizować swój program podboju Europy. Tym bardziej, że Zachód od 300 lat popełnia ten sam skrajnie naiwny błąd – traktuje Rosję jak specyficzne, ale jednak normalne państwo, które przestrzega reguł gry i postępuje racjonalnie, zwłaszcza jeżeli może to przynieść korzyść jej samej lub społeczeństwu rosyjskiemu. Dzięki tej naiwności Rosja rozwinęła niemal do perfekcji Odwrócony Kult Cargo.

Na czym polega klasyczny Kult Cargo ? Nazwa wzięła się z obserwacji socjologów wśród Papuasów zamieszkujących wyspy Oceanii, którzy nie mieli żadnego kontaktu z cywilizacją do momentu aż pojawiła się US Army i zaczęła tam budować lotniska polowe, na których lądowały samoloty w czasie 2WŚ. Jankesi zostawiali tubylcom jedzenie oraz rozmaite gadżety, ale w końcu wojna się skończyła i zniknęli na zawsze. Tubylcy by dalej otrzymywać prezenty zaczęli wznosić z trzciny i bambusa atrapy wieży kontroli lotów, hangarów i pasów startowych, wierząc, że dzięki temu pojawi się znów Coca-Cola w ich szałasach. Współcześnie kultem cargo opisuje się atrapy rozmaitych instytucji lub procesów, które zastosowane bez odpowiedniego kontekstu kulturowego i moralnego są tylko niedziałającą imitacją.

Władze Rosji stosują Odwrócony Kult Cargo – przekonują wszystkich, że instytucje oraz samo państwo działa tak jak zwykłe demokracje, a cele tego państwa są podobne tj. zapewnienie bezpieczeństwa i dobrobytu swoim obywatelom, budowa nowoczesnego społeczeństwa, nastawienie na innowacyjność, etc. Rzecz jasna z uwzględnieniem lokalnej specyfiki czyli, nazywając się Demokracją Suwerenną. Tymczasem od początku do końca jest to zmyłka. Wszystkie instytucje i agendy Rosji pracują na rzecz strategicznego hasła podboju świata, a przynajmniej całej Europy. Stosując bezczelne kłamstwa, agresję i przemoc udrapowane w dyplomatyczne ramy tzw. rosyjskiej duszy i właśnie owej specyfiki Rosji. Dlatego zarówno zamach 10/4 jak i wydarzenia 11/9 mogły być wymyślone i inspirowane na Kremlu. 11/9 jako jedyny rozpaczliwy sposób zastopowania Pax Americana i wciągnięcie USA w dwie dekady jałowej wojny z terroryzmem, które kosztowały Amerykę niezauważenie wzrostu Chin oraz odbudowującej się Rosji. Podobnie 10/4 jako rozpoznanie walką reakcji NATO na strącenie wojskowego samolotu z głową państwa sojuszniczego. Tchórzliwa wstrzemięźliwość Zachodu oraz nikczemna, służalcza reakcja Polski na to wydarzenie tylko zachęciła Rosję do kontynuowania swoich planów przez następną dekadę.

W 2022 uznano na Kremlu, że czas się dokonał i należy dokonać odważnego coming out, by osiągnąć cel. Przyczyniła się do tego z pewnością postawa administracji Joe Bidena, czyli oddanie Europy de facto w zarządzanie powiernicze Berlina, zgodę na NS2, wycofanie sprzeciwu wobec traktatu New Start, lub żałosna rejterada z Afganistanu. Poza tym zmęczenie społeczeństw Zachodu pandemią oraz obserwacja, że strach może zrobić z ludźmi Zachodu wszystko tak, że wyrzekną się najważniejszych wartości w imię świętego spokoju i poczucia bezpieczeństwa. I to wszystko Rosja zamierza dać Zachodowi. Najpierw strach – czyli krwawa wojna na Ukrainie jako przestroga, łącznie z bombardowaniem miast, zabijaniem, gwałtami i rabunkami, a później oferta pokoju i wzięcia w opiekę całego kontynentu.

Powtarza się często, że Niemcy dwukrotnie w XX wieku chciały przemocą zdominować Europę, ale dwukrotnie sromotnie przegrały, zatem teraz robią to po Bismarckowsku, opierając się o Rosję, wpływając na kontynent siłą gospodarki. Tymczasem Rosja w XX wieku wyprawiała się na Zachód aż cztery razy. W 1915 niewiele brakowało, a carskie wojska defilowałyby w Berlinie (zdecydowała przegrana bitwa na jez. Mazurskimi), w 1920 Armia Czerwona została rozgromiona nad Wisłą i Niemnem, w 1939, a zwłaszcza w 1941 inwazja była gotowa i tylko wyprzedzający atak (Barbarossa) odwlókł tę nawałę, która jednakowoż doszła aż do Łaby w 1945 i została tam aż do 1991. Nagle Rosja wróciła do granic sprzed 300 lat i natychmiast zaczęła robić wszystko by je odbudować. W 2022 postanowiła wrócić niemal do status quo z czasów Układu Warszawskiego.

Dlaczego uważam, że to tylko preludium ? Bo Rosja kolejny raz wciąga Niemcy do tej samej gry, co w 1939, używając niemal tych samych argumentów, a teutońscy Hunowie pakują się w tę kabałę wbrew elementarnemu instynktowi samozachowawczemu, licząc, że w tym dealu są równorzędnym partnerem. I tak jak w 1939 roku zniszczyli kraje Europy Wschodniej oddzielającej Zachód od Sowietów, tak teraz mogą doprowadzić do tego, że Rosja rozciągnie swoje wpływy aż do Odry. I co wtedy ?

Wtedy nasilą się tendencje wywrotowe w Europie Zachodniej, a rozbrojona i pogrążona w społecznym chaosie Europa z radością powita silnorękiego męża stanu, który raz na zawsze zrobi porządek z panoszącym się islamem, weźmie za twarz lewactwo i w zamian za elementarny spokój przejmie to co zostanie z starej UE – dostęp do parku przemysłowego, infrastruktury, niezamarzających portów oceanicznych lub łańcuchów dostaw. Będzie panem kontynentu, pozostając nuklearnym mocarstwem, zatem wyzwalając się ze statusu junior partnera wobec Chin oraz wówczas stając się równorzędnym partnerem dla USA, czego wbrew pozorom nigdy nie udało się osiągnąć ZSRS. Putin wie, że nie ma dużo czasu. Ameryka pomimo chaosu i rozprzężenia ma zdolność do odradzania się i co prognozuje George Friedmann pod koniec tej dekady wyjdzie wzmocniona. Chiny będą wchodzić w okres turbulencji związanych ze swoją demografią oraz rywalizacją z Ameryką, a Rosja jeżeli nie zrobi nic, to zapadnie się pod naporem sił degradujących jej gospodarkę i społeczeństwo. Dlatego tylko ekspansja pozwoli przetrwać systemowi władzy w Rosji. Szans na oddolną modernizację nie ma, bo społeczeństwo rosyjskie jest zaledwie elementem bazy surowcowej, podobnie jak paliwa czy drewno.

Wojna na Ukrainie spowoduje niepokoje w Afryce, która jest głównym importerem zbóż zarówno z Rosji jak i z Ukrainy. Nieuchronny wzrost cen spowoduje pogorszenie warunków życia w północnej Afryce, a to z kolei zaowocuje kolejnym imigracyjnym szturmem na Europę. To jest kolejna broń Rosji wobec starej Unii, która tym bardziej będzie dążyć do szybkiego cofnięcia wszelkich sankcji na Federację Rosyjską i zakończenie działań wojennych na Ukrainie. To również jest element indukowania strachu i niepokojów społecznych w krajach starej UE, na które remedium będzie nowy podział świata z Europą połączoną z Rosją w paneurozjatyckim bloku wg zasady – wy produkujecie, a my zapewniamy wam bezpieczeństwo zewnętrzne, a wewnętrznie trzymamy za pysk, żeby wam multi-kulti nie poderżnęło gardła.

Ten plan może się zrealizować jeżeli uda się wypchnąć USA za Atlantyk, lub zaangażować wyłącznie na Pacyfiku. Anglosasi wiedzą, że jeden hegemon w Eurazji, lub dwóch ale w sojuszu to śmiertelne zagrożenie dla mocarstwa morskiego. Na tę chwilę wydaje się, że Rosja przelicytowała i nie doceniła witalności i elastyczności Ameryki, która wciąż jest młodym Imperium i może relatywnie łatwo zmieniać swoje priorytety w skali globalnej. Być może również na Kremlu podjęto decyzję w ostatnim możliwym momencie z uwagi na wewnętrzne napięcia w Rosji i kalkulację, że każdy kolejny kwartał będzie gorszy z uwagi na powiększającą się różnicę potencjałów Zachodu, odbudowującego się szybko po pandemii, jak i polityki Chin, które mogły szukać jakiegoś rodzaju detante w relacjach z Ameryką.

Dlatego uważam, że wojna na Ukrainie to zaledwie demonstracja siły i wyzwanie rzucone Ameryce by porzuciła rolę żandarma Europy, bo nikt jej tu nie chce, a sezonowe państewka Europy Środkowej są bez znaczenia. Kluczowa będzie rola Niemiec – czy są w stanie dokonać niemal rewolucji politycznej i gospodarczej w obliczu tak agresywnej próby wywrócenia atlantyckiego porządku światowego opartego o dominację Stanów Zjednoczonych, US Navy oraz dolara. Kilka przemówień na początku konfliktu to trochę za mało. Rosja też zainwestowała w wasalizację Niemiec mnóstwo środków i sił, które teraz będą mocno walczyć o realizację imperialnych planów Moskwy. Niedługo przekonamy się jak ułoży się nowy porządek świata.

Co na to Polska i polskie przetrącone komunizmem i trzema dekadami pedagogiki wstydu i procesu intensywnego wynaradawiania społeczeństwo ? Czy w końcu zdecydujemy się podnieść głowę i przetrwać kolejny wiek jako Naród, społeczeństwo i państwo ? Dziś widać z całą dojmującą oczywistością, że kraj, który leży w tak niespokojnym miejscu na świecie, nie może sobie pozwolić na atrapę państwa, na niesprawne siły zbrojne, na brak aktywności w regionie. Nie chodzi o to, że zobowiązuje nas tradycja imperialna I Rzeczpospolitej, ani wspomnienie Kresów Wschodnich. Rzecz w tym, że bez tego po prostu nas nie ma, znikniemy i niewielu będzie po nas płakać.

Myślę, że czynnik polski również był brany przez analityków rosyjskich, decydujących się na przyspieszenie procesów ewolucyjnych rozkładu Europy i wyjścia Ameryki za Atlantyk. Putin kalkulował, że każdy dodatkowy rok zmniejsza różnice potencjałów Polski i Rosji, i że w końcu siłą rzeczy i ciśnienia polityczno-gospodarczego zaczniemy szukać lewarów na wrogą postawę Berlina i Brukseli wobec nas na Wschodzie. Tak jak Hiszpania wykorzystuje w UE swoje wpływy w Ameryce Płd, Francja w Afryce tak Polska zaczęłaby wzmacniać swoją pozycję w Unii, opierając się na nikłych, ale stale rosnących wpływach na Ukrainie, Gruzji, czy w krajach Bałtyckich. Co więcej z każdym rokiem zamożność społeczeństwa polskiego oraz jego asertywność wymusi w końcu budowę sprawnego państwa oraz prawdziwą przebudowę polskich sił zbrojnych. My tego nie widzimy, pochłonięci nieustanną histerią i nawalanką indukowaną przez rozmaitych wrogów Polski zewnętrznych i rodzimych, ale zagranica to widzi i w Rosji zaczynają się tego bać. Silna Polska bowiem automatycznie niweczy jakikolwiek plan podboju i zdominowania Europy. Być może to również przeważyło, że prawdziwa wojna bardziej się Rosji opłacała niż czekanie, aż sprawy potoczą się same.

To jest nasze historyczne zadanie i sens naszego istnienia w świecie. To my powstrzymujemy moskiewską/carską/bolszewicką/putinowską barbarię z dala od Europy i to przez nas w dużej mierze obłędne plany podboju świata przez tych agresywnych orków się do tej pory nie zrealizowały. Ten mecz trwa już 500 lat i pora byśmy go wreszcie rozstrzygnęli w tie-breaku. Dla naszego dobra, naszych dzieci i wnuków.


osskaa
O mnie osskaa

Amatorsko komentuję rzeczywistość polityczną i gospodarczą, staram się wgryzać w mechanizmy i prawdziwe siły, które stoją za figurami pokazującymi się na scenie tej gry. Mieszkałem w Słupsku, zanim to stało się modne, od lat Gdynia...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka