Jeżeli ktoś wierzy w samoistną i dziarską akcję policji w sprawie dopalaczy, to sam sobie jest winien. Nikt bowiem nie mówi, że jest to ordynarna ustawka, do tego robiona zupełnie bandyckimi metodami.
Oto policja w majestacie prawa robi nalot na przedsiębiorców i zamyka im punkty handlowe na podstawie przepisów, które dopiero MAJĄ BYĆ zmienione. A więc styl Hilarego Minca. Nikt nie pyta się, jaka jest bezpośrednia podstawa prawna, by legalne towary, kupione na fakturę VAT, rejestrowane przez kasy fiskalne konfiskować, a sklepy plombować.
Czy Rząd odda teraz zaległy VAT i PIT (CIT) przedsiębiorcom?
Co to w końcu znaczy, że Premier Tusk będzie działał na granicy prawa? To znaczy tak jak NSDAP po 1934 roku, czy PZPR po 1944??
Kiedyś były takie reklamy Fiata z hasłem - Inicjatywa Dealerów. Wojna ze sprzedawcami Dopalaczy też wygląda na inicjatywę dealerów, ale takich od zwykłych dragów. Mafia narkotykowa, którą w Polsce kierują białe kołnierzyki z PRLowską przeszłością, a którzy stanowią jeden z filarów poparcia tego Rządu, zauważyli, że dopalacze odbierają klientów na nielegalny koks, szuwax i brown sugar, więc nacisnęli gdzie trzeba i wszystko poszło z tego samego zorkiestrowanego klucza co w innych nagonkach (seria newsów w mediach, wypowiedzi ekspertów, szokujące "fakty" dla publiki, dobry surowy Premier)
A że przy okazji ludzie zobaczyli, że każdemu wolno zamknąć firmę jeżeli telewizja tego zażąda, to dla Rządu Platformy Faszysto... o przepraszam Obywatelskiej, tym lepiej...