Zamiast zając się drogami, grasz w piłkę z dzieciakami - tak skandowali wczoraj kibice Legii do Premiera Donalda Tuska. Zapewne nie czytają Wyborczej, gdzie ostatnio zaprezentowano mapkę z planowanymi terminami ukończenia głównych tras ekspresowych i autostrad. Do tej pory zarówno Premier, jak i jego infrastrukturalny wykon Minister Grabarczyk oraz nieszczęsny wiceminister Stępień wraz z p.o. dyrektora GDDKiA Lech Witecki zapewniali, że program rządowy na lata 2007-2015 będzie realizowany z minimalnymi opóźnieniami. Mówiono tak by nie drażnić kierowców, spodziewających się oddania najważniejszych odcinków za rok z okazji MIstrzostw Europy.
Tymczasem Rząd szykuje nam Wielki Program Budowy Dróg Ekspresowych na lata .... 2030-2041. W tym to bowiem okresie ma zostać zbudowanych ponad 1.500km brakujących tras. Dla porządku dodajmy, chodzi o podstawowy kościec dróg szybkiego ruchu, a więc 3 pełnych autostrad, trzech krótkich (A6, A8, A18) oraz sieć dróg ekspresowych.
Wiadomość wraz z mapą ukazała się w poniedziałek i do tej pory nikt tego nie skomentował. Ręce opadły? Czy blamaż jest tak wielki, że postanowiono to zamilczeć, przykrywając te informację idiotyczną akcją - zostań w domu i nie wsiadaj do samchodu, która za państwowe pieniądze urządzana jest właśnie w ten weekend.
za chwilę okaże się, że oprócz mirażu unowocześnienia infrastruktury drogowej dojdzie taki sam blamaż w przypadku kolei. Nie zdziwię się również, jeżeli lotniska, które wydają się niezagrożone również będą niewypałem.
Zaczynam się na poważnie martwić o Greków. Skoro nasz Midas a rebours bierze się za pomaganie Grecji, to ich los wydaje się przypięczętowany. Na razie jednak Słońce Peru rozgromił 5-2 chłopców z Ełku i mógł spokojnie zacząć długi weekend w środowe popołudnie....
