Wysłuchałem dzisiaj ciekawej audycji w Trójce, o obecnym systemie emerytalnym w Polsce. Audycja, jak to u Kuby Strzyczkowskiego, z dużym udziałem telefonów od słuchaczy. Jeden z nich przytoczył często używany argument na obronę przymusu składek emerytalnych -
"jeśli nie będzie przymusu, to ludzie zamiast oszczędzać na emerytury będą konsumować, kupować samochody, a potem nie będą mieli za co żyć"
argument ciekawy, sprowadzający się do tego, że system emerytalny musi zakładać nieodpowiedzialność jednostek i je przed tą nieodpowiedzialnością zabezpieczać.
Spójrzmy jednak jaki system emerytalny mamy obecnie -
1. część ZUSowska - uzależniona od dotacji budżetowych z powodu nieodporności na zmiany demograficzne,
2. część OFE - uzależniona od zdolności państwa do spłaty długu, z powodu ustawowego wymogu posiadania 2/3 aktywów w postacji obligacji rządowych
Jasne jest więc, że obecny system zakłada racjonalność postępowania parlamentu-rządu-wyborców, która to racjonalność i odpowiedzialność jest niezbędna, aby przyszli emeryci otrzymywali w przyszłości środki wystarczające do przeżycia.
Ciekawe, czy słuchacz zastanowił się, które założenie jest bardziej prawdopodobne:
1. jednostki (poza skrajnymi przypadkami) będą zachowywać się nieodpowiedzialnie
2. parlament, rząd, wyborcy będą zachowywać się nieodpowiedzialnie
i czy wyciągnął z tego wnioski dla wyboru optymalnego systemu emerytalnego.