Alpha-Alpha Alpha-Alpha
628
BLOG

Ateny, Warszawa, Londyn - jaki krzyż z tym Krzyżem!

Alpha-Alpha Alpha-Alpha Polityka Obserwuj notkę 1

We wtorek 14 września Kościół Chrześcijańsko- Ortodoksyjny obchodził wielkie święto, które obchodzą także katolicy i ewangelicy. Jest to Swięto Podwyższenia Krzyża Pańskiego. Obchodzone zarówno w Kościele Zachodnim jak i Wschodnim, związane  jest ono z tradycją odnalezienia relikwii krzyża, na którym umarł Jezus Chrystus.  Krzyż jest bowiem  dla chrześcijan największą relikwią. Nabożeństwa ku jego czci sięgają początków chrześcijaństwa.

Tradycja przypisuje odnalezienie Krzyża św. Helenie, matce cesarza Konstantyna Wielkiego, w 326 roku. Zleciła ona ówczesnym archeologom ( a jakże!) poszukiwanie krzyża, na którym umarł Jezus.

Rzeczywiście znajdowano wówczas na Górze Czaszki, 300 lat po owym sławnym Wielkim Piątku mnóstwo resztek drewnianych krzyży. O Krzyżu Jezusowym wiadomo było, że powinna być na nim inskrypcja, oraz, że  drewno wypuściło po śmierci Jezusa zielone pędy i obrosło ziołami, w tym głównie- i to ma swoją własną moc i znaczenie -  bazylią. Sześć lat później w roku 333 odnaleziono krzyż, który odpowiadał opisowi. W trzechsetną rocznicę Ukrzyżowania relikwie złożone zostały w bazylice Grobu Świętego w Jerozolimie. Od tamtej pory były uroczyście czczone przez wiernych przybywających z całego świata chrześcijańskiego. Okres ten zakończyło zdobycie Jerozolimy 20 maja 614 roku przez króla perskiego Chosroesa II. Persowie zburzyli świątynię, a relikwie Krzyża zabrali z Jerozolimy (cytuję za Wikipedią).

W 628 roku cesarz bizantyjski Herakliusz pokonał Persów i odzyskał święte relikwie. Cesarz sam wniósł je uroczyście do Jerozolimy wchodząc do miasta przez Bramę Złotą. Jak mówi legenda, cesarz niosąc Krzyż ubrany był w drogocenne szaty i nie mógł udźwignąć Krzyża,  aby wejść do miasta. Dopiero kiedy za poradą biskupa Jerozolimy Zachariasza zdjął bogaty strój, idąc boso wniósł Krzyż aż do odbudowywanej po zniszczeniu Bazyliki. Od tamtego czasu do słynenj reformy liturgii przez jana XXIII 14 lub 23 wrzesnia cały Kościół Wschodni i Zachodni czcił Krzyż. Był on dekorowany wieńcem ze świeżej bazylii, której pęczki wierni przynosili do poświecenia na mszę po to, by dzielić się n ią potem z najbliższymi i przyjaciółmi oraz dekorować nią świąteczny stół.

Wikipedia informuje, że przed reformą liturgii wrześniowe święto poświęcone było wspomnieniu "podwyższenia" Krzyża, zaś 3 maja cały Kościół czcił pamiątkę jego "znalezienia" (Znalezienie Krzyża Świętego). Papież Jan XXIII zniósł święto krzyża Chrystusowego obchodzone 3 maja jako niepotrzebne powtórzenie, a odnowiony kalendarz rzymski jako święto Podwyższenia Krzyża przyjął dzień 14 września. W kościołach obrządku wschodniego, w których nadal w użyciu jest kalendarz juliański, święto to obchodzone jest 14 września według kalendarza juliańskiego, co według kalendarza

Przypominam te wydarzenia, bo  potajemne przeniesienie Krzyża spod Belwederu w ubiegły czwartek nastąpiło zaledwie półtorej doby po Swięcie Podwyższenia Krzyża. Można zatem przypuszczać, że prezydent RP Bronisław Komorowski musiał wydać decyzję w sprawie przeniesienia Krzyża spod Belwederu  najpóźniej  właśnie 14 września.  Jestem głęboko przekonany, że była w tym Ręka Boża.

Tego dnia uczestniczyłem w nabożeństwie Swięta Podwyższenia Krzyża w Atenach, w maleńkim  dwunastowiecznym kościółku stojącym w bezpośrednim sąsiedztwie Archikatedry.  To znaczy – stałem w tłumie wiernych  na placu przed kościołem, bo jest on tak mały, że tylko wybrani z wybranych mogą się w nim zmieścić. Nabożenstwo było transmitowane na zewnątrz. Do późnego wieczora  widać było na ulicach przechodniów z gałązkami bazylii dzielących się tym zielem tak, jak my zwykliśmy dzielić się opłatkiem albo święconym jajkiem.  Składając sobie życzenia Grecy powtarzali odwieczną formułkę – w Krzyżu jest Siła, w Krzyżu jest Uzdrowienie (Zbawienie), w Krzyżu jest Zycie.  

Dwa dni później oglądałem znane już obrazy spod Belwederu i czytałem wiele komentarzy. Piotr Naimski i prof. Staniszkis nie mieli wątpliwości – prezydent i rząd bardzo sobie zaszkodzili 8domyżlam się, że nie tylko osobiście, ale zaszkodzili powadze urządów, jakie sprawują). Nie rozbierając tej kwestii na czynniki pierwsze intuicyjnie przyznaję tym mądrym ludziom rację. Tyle, że ja patrzę na to nieco inaczej. 

Usuwając krzyż spod Belwederu  prezydent Komorowski sprawił, że ten Krzyż JESZCZE BARDZIEJ TAM JEST.  I jeżeli – jak twierdzi Piotr Naimski – krzyż ten stał się symbolem założycielskim NOWEJ POLSKI – to wbrew swojej woli i na przekór planom zleceniodawców słynny polski myśliwy ze Smoleńskich Lasów stał się instrumentem Bożej Łaski. Ta decyzja zmusiła wielu Polaków, i to – jak mi z wielu przykładów wiadomo -nawet tych, których do żadnej refleksji nie skłoniła Smoleńska Pułapka do tego, aby zacząć swoje własne, indywidualne rekolekcje: kim jestem? Po której stoję stronie? Jakie są moje priorytety? Czym jest dla mnie krzyż? Co oznacza dla mnie moje chrześcijaństwo? Czym jest dla mnie Polska? Do jakiej byłbym zdolny ofiary w obronie moich wartości? Co chciałbym przekazać ze mnie moim (i nie tylko moim) dzieciom?

Podczas lektury licznych komentarzy i refleksji na temat tych wyadrzeń, które – wbrew zapewnieniom niektórych mediów – wcale nie są żadnym happeningiem i to dla żadnej strony , nie zauważyłem, aby ktoś wspomniał profesora Konecznego, który nam podczas nocy okupacji objaśniał jasnymi słowami kim są Polacy i dlaczego tak różnią się od swoich sąsiadów ze Wschodu i Zachodu. Otóż – upraszczając-Niemcy wyrastają według Konecznego z kultury bizantyjskiej z silnym dodatkiem żydowskiej, gdzie sprawą zasadniczą jest hierachia i pogoń za pieniądzem. Rosjanie to wielkostepowa dzika kultura turańska. Natomiast Polacy to kultura łacińska wyrosła z chrześcijaństwa i z nim i jego symboliką („tylko pod Krzyżem, tylko pod tym znakiem...”) najściślej  związana. Dlatego nie może dziwić, że zarówno ani obecny polski premier, wychowany w niemieckim języku i kulturze, ani obecny polski prezydent, podobno wnuk niejakiego Szczynukowcza, ani stołeczny konserwator zabytków, pani Nekanda-Trepka, przyznająca się do korzeni i religii żydowskiej, że nie wspomnę pani prezydent Warszawy  czy last but not least   opiniotwórczego żydowskiego dziennika dla Polaków – otóż nie może dziwić, że wszystkie te osoby i instytucje, jakie reprezentują, nie są w stanie z immanentnych przyczyn etnologicznych na dobre pojąć o co chodzi tak pogardzanym przez nich obrońcom Krzyża.  A idzie o sprawę zasadniczą – o suwerenny byt narodu polskiego. I nie tylko- idzie bowiem także o Europę – nasz wspólny dom, który jest również zagrożony.

Można się było o tym przekonać dzień później w Londynie podczas wizyty Papieża Benedykta . Dwutysięczny tłum homoseksualistów to tłum niewielki, jak na taką metropolię i jak na tak wielką wizytę,a jednak hałas, jaki ten tłum wywołał był dzięki mediom niewspółmierny do wagi wizyty i słów Papieża. Jeszcze gorsze były wyskoki uczestników tej demonstarcji, które widziałem już kiedyś także w innej metropolii – niektórzy z nich wyrywali z rąk osób witających Papieża krzyże i wykrzywiając twarze we wściekłym uśmiechu demonstracyjnie odwracali ten krzyż o 180 stopni - pokazując krzyż satanistyczny. Zbędna byłaby w tym miejscu uwaga, że żaden z tych nieszczęśników przenigdy nie odważyłby się na podobne zbeszczeszcenie Półksiężyca.

W swoim kazaniu Papież Benedykt bez owijania w bawełnę stwierdził to, co widać było w tych ostatnich dniach w Warszawie i Londynie –mamy w chrześcijańskiej Europie do czynienia z rosnącym frontem coraz bardziej agresywnych bezbożników. Obojętnie, jakiej argumentacji używają , wszyscy oni  mają jeden cel – zniszczyć chrześcijańską jedność Europy.  Ale im są oni agresywnuiejsi, im głośniejsi, im bardziej przebiegli, tym szybciej uświadamiamy sobie niebezpieczeństwo i jak w atakowanym przez wirusy organiźmie tworzą się przeciwciała, tak i nam przybywa Mocherów – obrońców Krzyża.

Jak widać przeciwnicy Krzyża mają wielki krzyż z tym Krzyżem. A przecież i oni niosą przez życie swój własny prywatny krzyż i nie ma po drodze takiego Szymona z Cyreny, którego mogłaby przymusić policja, aby im pomógł w dźwiganiu ich własnego krzyża pod którego ciężarem przyjdzie im skonać.

Tym szybciej, im więcej będą tracić sił i życia na bluźnierstwa wobec Krzyża Jezusowego. 

A Bronisławowi Komorowskiemu wielkie najgłębsze dzięki! Bez Judasza nie byłoby Krzyża.  

 

 

Alpha-Alpha
O mnie Alpha-Alpha

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka