tsuah76 tsuah76
264
BLOG

Becikowe+podatek bankowy=populizm. Okrutny

tsuah76 tsuah76 Gospodarka Obserwuj notkę 7

W toczącej się dyskusji na temat zmniejszania deficytu budżetowego pojawiły sie ostatnio dwa pomysły. Jeden - rządowy, ogłoszony ustami ministra finansów Jacka Rostowskiego. Drugi - teraz też rządowy, ogłoszony ustami tegoż samego (a wcześniej napomykany przez premiera Donalda Tuska, więc prawdopodobnie wejdzie w życie). Ale prawdziwym pomysłodawcą (a właściwie importerem) drugiej propozycji jest Prawo i Sprawiedliwość. O co chodzi?

W pierwszym przypadku - o tzw. "becikowe". Czyli darowywane przez rząd Najjaśniejszej każdej rodzinie po narodzinach dziecka kwoty pieniężnej w wysokości 1000 zł (słownie: jeden tysiąc złotych, 00/100 groszy). Tytułem przypomienia, "darowiznę" tę wprowadził - o ile mnie pamięć nie myli - rząd pana Kaziemiarza Marcinkiewicza, jakoś na początku 2006 r. Trudno mi dalej poważnie pisać o tym wykwicie populizmu w najczystszej postaci. Utrzymanie dziecka od chwili naturalnego poczęcia do wieku pełnoletności kosztuje, licząc lekką ręką, minimum 100.000 zł (a według niektórych wyliczeń - nawet i 200.000 zł to mało). Czymże więc są te grosiny wypłacane przez rząd? Niczym. Że miałbyby wpływać motywująco, zachęcająco do posiadania dzieci? Wolne żarty... Jeszcze raz - populizm w tak dziewczym wdzianku, że aż w oczy szczypie. Jak najszybciej zlikwidować ten andron! I nie obrażać na przyszłość rodziców równie absurdalnymi jałmużnami!

Drugi pomysł to tzw. "podatek bankowy". Jak każdy podatek - inicjatywa durna. I znów - prawdziwy pech chce, że durniejszy w propozycji największej partii opozycyjnej, mieniącej się tu i tam, ugrupowaniem liberalnym (sic!) - a już na pewno tak postrzeganym przez prawdziwą śmietankę blogerów Salonu24 (sic!sic!). Pewnie! Pieniądze bankowcy uprawiają na polach, w sadach, a i też owe są istotnym elementam runa leśnego. A że dopiero co po żniwach, trwają zbiory w sadach, a i lasy pełne - to banki ochoczo zapłacą każdy kolejny podatek. I nawet im do głowy nie przyjdzie, aby sięgać po pieniądze do kieszeni swoich klientów, a gdzieżby!

Dlaczego okrutny? Bo populizmy te - w przeciwieństwie do innych, zupełnie nierealnych  "gruszek na wierzbie" dotykają do żywego każdego, lub prawie każdego, Polaka. "Becikowe" - zuchwałą hipokryzją. "Podatek bankowy" - zawoalowanym rabunkiem pieniędzy wprost z kieszeni (w tym tylko lepsza rządowa podwyżka VAT, że przynajmniej pozbawiona obłudy).

A konstruktywnie?
Jeżeli ulgi rodzinne to tylko dla rodzin, które "urodziły" drugie - conajmniej - lub trzecie - na pewno - dziecko; i im więcej dzieci - tym wymierniejsze i realne profity podatkowe dla rodziny i bez względu na dochody. Możnaby pomyśleć też o wyższych obciążeniach podatkowych dla wygodnickich "nie posiadaczy dzieci"...
Natomiast "podatek bankowy" jeżeli wogóle, to wyłącznie na jakiś bankowy fundusz gwarancyjny, który, w przypadku katastrofy pozwoli uratować ten - jak pokazuje doświadczenie - niestabilny element integralny systemu finansów na świecie (jakim jest system bankowy) bez sięgania wówczas, na chybcika, do kieszeni obywatela.

tsuah76
O mnie tsuah76

"Krew mnie tutaj jaśnista zalewa, bo przecież obraża tu nas wszystkich. Panie prezesie, bardzo pana proszę, żeby pan nie buntował ludzi przeciwko sobie..." "...pozorem odwagi jest płynąć cały czas pod prąd. Płynięcie pod prąd (...) bywa z reguły demonstracją głupoty, a nie niezłomności. Gdy płynie się uporczywie wbrew okolicznościom, często człowiek myśli, że coś zmienia, w rzeczywistości zaś stoi w miejscu, a na końcu pada ze zmęczenia."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka