"Ks. Andrzej Scąber, główny specjalista ds. kanonizacji archidiecezji krakowskiej, uważa, że kuria mogłaby rozpocząć proces zmierzający do ogłoszenia świętą zmarłej dwa lata temu tarnowskiej siatkarki..."*
Zatkało mnie, gdy to przeczytałem... Dłuższą chwilę myślałem, trochę poczytałem nim postanowiłem poruszyć w Salonie24 tę nader delikatną kwestię.
Nie napiszę tu też niczego mądrego, czy odkrywczego - nade wszystko mam dużo pokory do wiary, którą wyznaję.
Papież Jan Paweł II wyniósł na ołtarze niezliczoną - w porównaniu ze swoimi poprzednikami - ilość osób. Świadomie, wręcz z premedytacją, czynił błogosławionymi i świętymi dziesiątki, o ile nie setki osób nam współczesnych, świadków naszych czasów, kierując się ideą, że święty to ktoś dużo bliższy niż wyobcowana, spoglądająca z obrazka, osoba z przed setek lat... To było dobre, to miało sens, nawet jako nośnik wartości uniwarsalnych, nie tylko tych wyznawanych przez chrześcijan.
Ks. Andrzej Scąber mówi, że czytał wiele świadectw ludzi, którzy twierdzili, że ś.p. Agata Mróz była niezwykła, zawsze wyciągała pomocną dłoń do innych. To wspaniałe. Urodziła dziecko pomimo choroby - to chyba jednak lekka nadinterpretacja, chyba, że się mylę... Warunkiem sine qua non jest też cud za wstawiennictwem danej osoby.
Cóż, należy poczekać.
*WP.pl