Znów cenzura dosięgła naszego kolegi Seawolfa, cenionego felietonisty, który ma niewątpliwe zasługi w tworzeniu wizerunku tutejszej blogosfery. Tym razem Administracja Salonu24 ocenzurowała prawdę, bo nie ma żadnych innych podstaw do ukrycia wpisu „Damski bokser”. Seawolf przedstawił fakty, a gentlemani faktów się nie boją i z nimi nie dyskutują (a przynajmniej nie powinni).
Wielokrotnie zdarzyło mi się bronić Administracji, która choć wyczulona na ostry, a nawet niekiedy niewyparzony język Blogera miała podstawy do ukrycia lub nieopublikowania na SG jego notek. Ale tym razem nie mam wątpliwości, że mamy do czynienia z cenzurą prewencyjną.
Oczywistą i niezaprzeczalną prawdą jest to, że Niesiołowski obciążył w zeznaniach przed SB swoją niedoszłą narzeczoną, Elżbietę Królikowską-Avis, co w języku ezopowym nazywamy ”wsypaniem”. Nastąpiło to już pierwszego dnia śledztwa, nie są więc znane żadne poważne powody, dla których Niesiołowski wydał przyjaciół, a także swoją kobietę. Prawdopodobnie Służba Bezpieczeństwa już przy pierwszym kontakcie z przesłuchanym była w stanie łatwo go zastraszyć. Miękki Niesiołowski nie zamierzał stawiać żadnego oporu – naraził tym samym Panią Elżbietę na kilkanaście lat więzienia relacjonując dla SB, że pozyskał ją jako członkinię tajnego stowarzyszenia niepodległościowego.
Faktem także jest to, że Janusz Palikot wykorzystał woluntariuszy, aby zbierać pieniądze na partię oraz pozostawił wiele osób w trudnej sytuacji z tytułu niezapłaconych rachunków.
Tak więc Administracjo, czego się boicie, prawdy?