Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
363
BLOG

Referendum przegrane, bitwa wygrana

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Polityka Obserwuj notkę 1

Kampania w sprawie referendum emerytalnego prowadzona przez Solidarność a potem miasteczko emerytalne i debata w sejmie pokazały, że, wbrew temu co głoszą główne media oraz niektórzy eksperci, związki zawodowe nie są reliktem przeszłości. Przeciwnie – mają szansę stać się poważnym graczem w życiu publicznym.

Przeprowadzone przez CBOS w dniach od 8 do 14 marca badanie wykazało, że w ciągu miesiąca – od lutego do marca – odsetek Polaków dobrze oceniających działalność Solidarności wzrósł o 13 punktów proc. Przypomnijmy, że gdy ankieterzy przepytywali Polaków w sejmie leżało już 1,4 mln podpisów zebranych przez Solidarność pod wnioskiem o referendum na temat utrzymania obecnego wieku emerytalnego, podpisy zostały zweryfikowane a marszałek sejmu ogłosiła, że głosowanie w tej sprawie odbędzie się na ostatnim marcowym posiedzeniu parlamentu.

Już nie zadymiarze?

Kampania referendalna sprawiła, że w środkach przekazu (rzecz jasna nie we wszystkich) zaczął się pojawiać inny niż dotychczas obowiązujący wizerunek związku, a jego przewodniczący stał się postacią medialną. Jeszcze przed debatą sejmową i głosowaniem nad wnioskiem o referendum Zofia Wojtkowska z „Wprost” mówiła w radiowej Trójce: „Piotr Duda bardzo dobrze wypada w mediach i jest niebywale przekonujący w tym, co mówi”. A publicysta „Gościa Niedzielnego” Bogumił Łoziński podkreślał, że przewodniczący „S” „ma cały szereg różnych propozycji dotyczących zmiany istniejącego systemu, bardzo konkretnych, które wielu ekonomistów popiera. To nie jest opcja zero-jedynkowa”.
Natomiast po debacie w sejmie nawet TVN, którą trudno podejrzewać o prozwiązkowe ciągotki, chwaliła w swoim serwisie przemówienie, rozsądek i opanowanie szefa „S”. „Wygląda na to, że Solidarność ma dobrego lidera” można było przeczytać w serwisie tej stacji. „Piotr Duda miał świetne wystąpienie i wspaniale się zachował” – komplementowała przewodniczącego Solidarności Monika Olejnik w radiu Zet. Natomiast Ryszard Bugaj na antenie Radia Wnet mówił: „Kiedy patrzę na przywództwo Piotra Dudy, to wydaje mi się, że jest on sprawny. Mam wrażenie, że wraca do istotnej roli na scenie publicznej opór związkowy i Solidarność. (...) Nie wydaje mi się, żeby za pomocą systemu emerytalnego można zmusić kogoś do większej aktywności zawodowej. Tu trzeba mówić, tak jak mówił Duda – trzeba stworzyć warunki”. A felietonista katowickiego wydania „Gazety Wyborczej” poszedł na całość i ogłosił: „Jest Piotr Duda samorodnym talentem politycznym i będzie nim tak długo, póki nie zacznie słuchać wizerunkowych doradców. Oby to nastąpiło jak najpóźniej”.

Piłka wciąż w grze


– Zbieranie podpisów oraz debata w mediach i parlamencie zrewitalizowały szeroko rozumiany obóz solidarnościowy. Wzmocniły więzi między setkami tysięcy zaangażowanych w tę sprawę zwykłych ludźmi a związkiem Solidarność (a także wspierającą referendum opozycją skupioną wokół Prawa i Sprawiedliwości). Wprowadziły NSZZ Solidarność w główny nurt debaty o najważniejszych problemach Polski – mówi dr Tomasz Żukowski socjolog i politolog z Instytutu Polityki Społecznej Uniwersytetu Warszawskiego.
– Solidarności udało się przedstawić opinii publicznej swój głos w sprawie ważnej nie tylko dla członków organizacji, ale dla całego społeczeństwa. Nie wszyscy, którzy podpisali się pod wnioskiem Solidarności, są jej członkami a nawet sympatykami, ale z pewnością i oni, i wielu innych mogło uznać, że w tej ważnej sprawie związek jest ich sojusznikiem – uważa z kolei dr Andrzej Rudowski, politolog z UKSW. Jego zdaniem głównym beneficjentem debaty sejmowej jest Solidarność, przy czym sama debata była istotniejsza niż wynik głosowania.
– Piotr Duda był doskonale przygotowany merytorycznie, co pozwalało mu klarownie uargumentować wniosek. Równie ważna była forma wystąpienia oraz przywołane na końcu wystąpienia cytaty z premiera, prezydenta i ministra finansów, które – jak się wydaje – były źródłem emocjonalnej reakcji Donalda Tuska – ocenia. Natomiast zdaniem Tomasza Żukowskiego na ostateczną ocenę debaty referendalnej jest za wcześnie.
– Ona jeszcze trwa. Już teraz można jednak powiedzieć, że akcja Solidarności przyczyniła się do korekty pierwotnego stanowiska rządu w sprawie wieku emerytalnego (jak bardzo dowiemy się za parę tygodni, po końcowych decyzjach parlamentu i prezydenta) – podkreśla. Na to, że przegrany wniosek o referendum nie zakończył batalii o emerytury zwróciła też uwagę prof. Jadwiga Staniszkis, która oceniając sejmowe wystąpienie przewodniczącego „S” mówiła: „Uważam, że było bardzo poważne, z perspektywy ludzi ciężkiej pracy. Myślę, że pan Duda w swoim niereagowaniu na obraźliwe epitety premiera Tuska, zdaje sobie sprawę, że piłka jest ciągle w grze”.

Korzyść dla wszystkich

Dr Rudowski zwraca uwagę na jeszcze jeden efekt debaty i poprzedzającej ją kampanii.
– W debacie, ale także w ostatnich tygodniach ją poprzedzających, zobaczyliśmy, że partie i z lewa, i z prawa nie mają zbyt wiele do zaproponowania. Ucieczka przed skomplikowanymi reformami, jaką jest wybrany przez rząd wariant korekty systemu emerytalnego z jednej strony, brak propozycji konkretnych rozwiązań ze strony opozycji i jej chęć do wykorzystania wniosku Solidarności dla podreperowania swojego wizerunku z drugiej, nie napawają optymizmem. Tym istotniejsze jest zaangażowanie Solidarności. Winno się ono przyczynić się do uruchomienia szerokiej, ogólnospołecznej debaty na temat zmian systemu emerytalnego, które są z pewnością nieuniknione, ale powinny być poprzedzone pogłębioną refleksją i solidnie przygotowane. Trzymając się logiki zysków i strat – to byłaby korzyść dla wszystkich.

Ewa Zarzycka

Zajrzyj! facebook.com/TygodnikSolidarnosc

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka