Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
444
BLOG

Obywatel mściciel

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Kultura Obserwuj notkę 0

Bywa, że kryminał, gatunek uważany na ogół przez krytyków literatury oraz zwykłych snobów za gorszy, nie nobilitujący i autora, i czytelnika, ukazuje fragment rzeczywistości pomijany, z różnych przyczyn, w „poważnych” książkach. Tak jest z politycznym thrillerem Wojciecha Kwiatka „Obywatel”.

 
Jaką to rzeczywistość opisał autor? Oto III RP, schyłek pierwszej dekady XXI w. Zbrodniarze z byłej SB – bezpośredni wykonawcy oraz ich mocodawcy – żyją wygodnie i bezpiecznie, usadowieni w różnego rodzaju fundacjach i spółkach, a jeśli tak się zdarzy, że trafią przed oblicze sądu, są uznawani za niewinnych. Media z gorliwą aprobatą przyjmują te wyroki, krzycząc o chorej ustawie lustracyjnej i niegodnym politycznym odwecie. Szef SB zostaje uznany za głównego architekta odnowy a wszyscy, którzy mówią coś o patriotyzmie, racji stanu czy etosie – to nienawistnicy i nieudacznicy. Jedna wpływowa prywatna telewizja należy do byłego cinkciarza, druga do zagranicznego koncernu zaś gazety nie dość gorliwie popierające obowiązującą polityczną modę wegetują w swoim niepoprawnie politycznym getcie.
 
A że „Obywatel” to książka, nie naukowa dysertacja, w ową rzeczywistość autor wprowadza wątki i bohaterów fikcyjnych. Z tym, że w wielu przypadkach bardzo kogoś przypominają. Jest więc premier, Jerzy Olszański, który po kilkudziesięciu latach znów dochodzi do władzy (jego poprzedni rząd został zmieciony z politycznej areny po tym, jak UOP i BOR udaremniły polityczny zamach stanu, za którym stała zagrożona dekonspiracją sowiecka i rodzima komunistyczna agentura), jest prezydent Walenda, przygotowujący jego odwołanie, jest pretendująca do roli sternika myśli obywateli – przynajmniej tych uznających się za elitę – gazeta „Głos Wolny Wolność Ubezpieczający”, która już przez niemal dwie dekady zasypuje polityczne podziały, jest wreszcie generał Chmarycz, były szef SB, laureat Politycznego Oscara przyznawanego przez najbardziej popularnego autora telewizyjnego politycznego show tym politykom, którzy wiedzą „jak się uprawia prawdziwą politykę, zawiązuje koalicje dla dobrej sprawy, jak się wybiera przyszłość”. Czytelnicy, którzy świadomie przeżyli narodziny III RP i orientują się w aktualnych politycznych realiach mają podczas lektury dodatkową uciechę z odgadywania, kto jest czyim pierwowzorem.
 
W książce, jak na polityczny dreszczowiec przystało, czytelnik znajdzie odniesienia do całkiem niedawnych wydarzeń, choć naturalnie ich przebieg, na użytek powieści, został zmieniony. Oto przykład: Niemcy i Rosja budują rurociąg po dnie Bałtyku. Premier Olszański wysyła kutry patrolowe, które na chwilę blokują tę inwestycję – manewr się opłaca, Polska uzyskuje o wiele więcej pieniędzy za zgodę na przejście rurociągu przez polskie wody terytorialne niż dawały jej Wspólnota i rozmowy trójstronne i lepsze warunki umowy gazowej z Rosją. Dla prezydenta Walendy i opozycji to pretekst do jawnego ataku – od dawna podsłuchiwany, kopany w głównych mediach Olszański i jego rząd (w którym i tak najważniejsze nitki trzymają przeciwnicy polityczni premiera) ma być odwołany. W sejmie, pod batutą prezydenta, trwają ostatnie przygotowania. Prawda, że brzmi znajomo?
 
Jak w każdym thrillerze tak i w „Obywatelu” jest zbrodniarz i jego ofiary. Tyle że morderca to nie bandyta, lecz mściciel. A prawdziwymi zbrodniarzami są ci, którym wymierza sprawiedliwość – funkcjonariusze byłej policji politycznej, których sądy nie potrafią lub nie chcą skazać za popełnione czyny. Wszyscy kiedyś byli członkami Eskadry, specjalnej grupy operacyjno-dochodzeniowej SB do zwalczania opozycji. Z rąk mściciela giną tak, jak niegdyś oni mordowali działaczy podziemia i „zwykłych” członków Solidarności. Ich jedyną szansą na ocalenie jest publiczne przyznanie się do winy. 
Tajemniczego mściciela tropią i członkowie Eskadry, i specjalnie wybrani, zaufani ludzie premiera. Byli esbecy wreszcie czują się zagrożeni. A Olszański musi go ująć po to, by nie dać swoim wrogom kolejnego argumentu do obalenia rządu.
 
W książce Kwiatka pobrzmiewa echo klasycznych westernów – jest samotny, łamiący prawo w imię sprawiedliwości mściciel i tropiący go, choć popierający jego działania, po raz kolejny „dla sprawy” ryzykujący życie szeryf (w tym wypadku były oficer BOR). Akcja toczy się wartko, autor prowadzi ją bez logicznych wpadek, nie sili się – i chwała mu za to – na pseudo-
psychologiczne rozważania o zbrodni i karze. Wprawdzie pod koniec książki uważny czytelnik może domyśli się, kim jest ów mściciel, lecz przyjemności z lektury to nie umniejsza.
 
Kwiatek zakończył swą książkę optymistycznym, mimo wszystko, akcentem. Istnienie „Eskadry” zostaje publicznie, w sejmie, ujawnione, jej zbrodnie pokazane. A transmituje to publiczna telewizja. Po takim czymś już nie można udawać, że nic się nie stało, że SB to w gruncie rzeczy była zwyczajna służba... Szkoda, że to tylko literacka fikcja.
 
Wojciech Piotr Kwiatek, „Obywatel”, wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań, 2012.
 
Ewa Zarzycka
 

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura