Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność
250
BLOG

Skandaliczna nowelizacja

Tygodnik Solidarność Tygodnik Solidarność Polityka Obserwuj notkę 1
Uchwalona przez senat, a zgłoszona przez prezydenta nowelizacja ustawy o zgromadzeniach jest zdaniem Solidarności nie do przyjęcia. Zawiera ograniczenia jednego z podstawowych praw obywatelskich, prawa do zgromadzeń. „To krok Polski w kierunku Rosji Putina” – ocenia Piotr Duda, przewodniczący związku.
 
Co prawda przyjęta przez senat nowelizacja jest mniej restrykcyjna od pierwowzoru, ale to nie zmienia oceny Solidarności całej ustawy. „Nowelizacja oddaje urzędnikom prawo do decydowania o podstawowych prawach obywateli. Przepisy zostały zmienione w taki sposób, że uniemożliwią zorganizowanie legalnej manifestacji – stwierdził po decyzji senatu Piotr Duda w specjalnym oświadczeniu. – To nie mieści się w standardach demokratycznych. Wprowadzając kary materialne, zmienione prawo przerzuca odpowiedzialność ze służb publicznych na organizatorów manifestacji”. Przewodniczący zapowiedział zaskarżenie nowelizacji do Trybunału Stanu.
 
Z sześciu do trzech dni
 
W nowelizacji senatorowie wprowadzili kilkanaście poprawek w stosunku do projektu zgłoszonego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego i uchwalonego niedawno przez sejm. Najważniejsza z nich zmieniła termin zawiadomienia gminy o zgromadzeniu z przyjętych przez sejm sześciu dni na trzy dni robocze. W konsekwencji zmienił się też termin zmiany czasu lub miejsca zgromadzenia zgłoszonego jako drugie w miejscu zajętym przez inną manifestację.
Senatorowie zmienili też przepisy karne wprowadzające kary grzywny: do 7 tys. zł dla przewodniczącego zgromadzenia, jeśli nie wykonuje swych obowiązków i nie przeciwdziała naruszeniom porządku publicznego, oraz do 10 tys. zł dla uczestnika zgromadzenia, który nie podporządkowuje się poleceniom przewodniczącego tego zgromadzenia. Zgodnie z poprawką senatu kary te będą mogły maksymalnie wynosić do 5 tys. zł zgodnie z ogólnymi przepisami kodeksu wykroczeń.
Senat wykreślił też wymóg dołączania do zawiadomienia o zgromadzeniu zdjęcia organizatora. Inna zmiana sprecyzowała, że do postępowań dotyczących zgromadzeń zgłoszonych przed dniem wejścia w życie nowelizacji stosuje się dotychczasowe przepisy. Większości nie zyskała natomiast m.in. poprawka dopuszczająca możliwość organizacji zgromadzenia w ciągu doby, jeśli „w związku z zaistniałym wydarzeniem nagłym i niemożliwym do wcześniejszego przewidzenia” zwołanie go w podstawowym terminie byłoby bezcelowe.
 
Prawo z impulsu
 
Od początku prac legislacyjnych projekt nowelizacji wywoływał kontrowersje. Przeciw nowelizacji protestuje Solidarność, ale także organizacje pozarządowe, takie jak Helsińska Fundacja Praw Człowieka czy Forum Obywatelskiego Rozwoju. List otwarty do marszałka senatu w tej sprawie podpisało w połowie lipca łącznie ponad 160 organizacji. Wskazują one m.in., że przepisy nie regulują kwestii zgromadzeń spontanicznych. 
Krytyczne uwagi przedstawiło też Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE. Z apelem o odrzucenie zmian zwrócili się byli działacze opozycji z czasów PRL, m.in. Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Barbara Labuda, Bogdan Lis i Józef Pinior, dziś senator PO, podobnie jak senackie komisje praw człowieka, praworządności i petycji oraz samorządu terytorialnego i administracji państwowej. Niemniej nieco poprawiona nowelizacja przeszła głosami senatorów PO i PSL. 
Pomysł przygotowania nowelizacji powstał po zeszłorocznych zajściach w stolicy w związku z obchodami Święta Niepodległości. 
– Nie wykluczam, że ktoś miał dobre intencje, ale skutek jest taki, że nowelizacja niesie szereg oczywistych niebezpieczeństw – ocenia senator Kazimierz Wiatr z PiS. – Impulsem były wydarzenia z 11 listopada ubiegłego roku, ale trudno w działalności legislacyjnej kierować się impulsami. Nie może być tak, że po każdym incydencie będziemy zmieniać prawo.
 
Mniejsze zło

Senator Jan Rulewski, niegdyś jeden z liderów Solidarności, jest „umiarkowanie zadowolony” z nowelizacji przyjętej przez senat, bo uwzględniono wiele poprawek. Przede wszystkim nie trzeba będzie powiadamiać o chęci zorganizowania demonstracji 6 dni wcześniej, co byłoby złym rozwiązaniem. 
– Ograniczono też obowiązki, co uważam za pozytywne, organizatorów demonstracji, zachowując jednak pewne środki dyscyplinujące. Dobrze się stało, że przyjęto możliwość spotkania się dwóch demonstracji w jednym miejscu. Dobre jest też to, że towarzyszy nowelizacji deklaracja zbudowania nowej ustawy o zgromadzeniach – mówi senator Rulewski. 
Senat – jak podkreśla Rulewski – nie miał możliwości nieograniczonej zmiany nowelizacji. Z proceduralnych powodów nie przeszła poprawka dotycząca spontanicznej czy nagłej demonstracji. – Moim jednak zdaniem, organizowanie takiej demonstracji wciąż jest możliwe, a wynika to wprost z konstytucji – mówi. Poprawioną nowelizację Rulewski uznaje za mniejsze zło wobec propozycji prezydenta.
 
Mniejsze zło to też zło
 
– Mniejsze zło – tak mówiło wielu parlamentarzystów. Ja jednak uważam, że zło jest złem i trudno je stopniować. Jedynym wyjściem było odrzucenie tej złej nowelizacji, a nie poprawianie jej – podkreśla senator Alicja Zając z PiS. Według niej, w senacie podczas debaty na ten temat sporo było hipokryzji. – Niektórzy senatorowie – z PO i niezależni – w czasie debaty odnosili się do tej nowelizacji krytycznie, mówili o łamaniu konstytucji przez ograniczanie swobód obywatelskich. Ale potem głosowali za nowelizacją. 
Tymczasem nowelizacja rzeczywiście powoduje, że ludzie będą mieli utrudnione korzystanie ze swoich praw, uważa pani senator. Nowelizacja administracji oddaje ocenę, która demonstracja jest dobra i słuszna, a która nie. 
– Rządzący chcą zablokować możliwość niezadowolenia społecznego. Tymczasem muszą się z nim liczyć, skoro nie uwzględniają np. 2 mln podpisów zebranych przez Solidarność – mówi Alicja Zając.
 
Powrót do PRL
W specjalnym oświadczeniu decyzję senatu ostro skrytykował przewodniczący „S” Piotr Duda. „Cofa nas [to] do czasów PRL i jest czarnym dniem polskiej demokracji – stwierdził m.in. – Blisko dwa miesiące temu prezydent Rosji Władimir Putin podpisał znowelizowane prawo o zgromadzeniach, w którym stokrotnie podwyższono kary za udział w manifestacji, na którą władza nie wyraziła zgody. Decyzji senatu nie można ocenić inaczej jak krok Polski w kierunku Rosji Putina”. 
– Oświadczamy, że nie zmienimy swoich działań. Jeśli nie da się legalnie, będziemy protestować nielegalnie – dodał Piotr Duda, zwracając też uwagę, że nowelizacja została przyjęta bez konsultacji społecznych, co jest złamaniem obowiązującego w Polsce prawa. M.in. z tego powodu zapowiedział jej zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego.
– Ograniczenie demokracji przez tę nowelizację jest ewidentne – mówi Tadeusz Majchrowicz wiceprzewodniczący Solidarności, zwracając uwagę, że uderzy to szczególnie w związek, aktywny i często organizujący manifestacje. – A dzieje się to 23 lata po zmianach ustrojowych, które dały wielu z obecnie rządzących możliwość udziału we władzy. Dzięki Solidarności wielu z nich pozajmowało różne stołki. Teraz im demokracja przeszkadza i chcą ją ograniczyć. Nie pasuje im to, że ludzie chcą patrzeć władzy na ręce, nagłaśniać sprawy ważne, a dla nich niewygodne. Zrobimy wszystko, żeby nie dopuścić do tej skandalicznej nowelizacji.
 
Wojciech Dudkiewicz
 

niezależny magazyn społeczno-polityczny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka