Jałowiczor Jałowiczor
221
BLOG

Nasza mała dyktaturka

Jałowiczor Jałowiczor Polityka Obserwuj notkę 4

- To jest właściwie klip promocyjny – stwierdziła hiszpańska dziennikarka zdziwiona tym, że Donald Tusk po objęciu urzędu nie zorganizował konferencji prasowej, lecz umieścił w internecie wywiad udzielony pracownikom własnego biura prasowego. Witajcie w Tuskolandzie – chciałoby się odpowiedzieć zaskoczonej Hiszpance. Tak wygląda tutejsza wolność prasy.

Polityka medialna PO jest jednym z filarów platformerskiej małej dyktaturki. W przeciwieństwie do właściwej dyktatury nie ma tu oficjalnej kontroli publikacji, ani zakazu prowadzenia gazet. Czasem zdarzają się procesy, albo zatrzymania, ale na co dzień wystarczy, że zamiast informacji, dziennikarze dostaną gładką narrację. Część żurnalistów wie, że niektórych tematów nie należy poruszać. Inni po prostu nie dostają odpowiedzi na swoje pytania. Klinicznie czystym tego przypadkiem była konferencja, na której Bartłomiej Sienkiewicz był niezadowolony, że dziennikarz w dniu policyjnego święta nietaktownie i niedelikatnie porusza sprawę kryminalnych podejrzeń wobec szefa policji.

Mistrzem w omijaniu niewygodnych zagadnień jest Bronisław Komorowski. Czy ktoś pamięta, kiedy ostatni raz zdarzyło mu się zorganizować normalną konferencję, na której – tak jak na przykład prezydent USA – odpowiadałby na spontaniczne pytania? Komorowski tego nie robi. Wygłasza oświadczenia. Czasem najwyżej zdarzy mu się udzielić wywiadu dziennikarzom, co do których  jest absolutnie pewny, że nie zrobią mu krzywdy (a tak się jakoś składa, że wielu żurnalistów, nawet jeśli atakują rząd, nie zdradza specjalnej chęci drążenia tematów związanych z prezydentem). Jednak na co dzień Bronisław Komorowski jest niedostępny. Początek kadencji Ewy Kopacz wskazuje, że i ona pójdzie tą samą drogą. Może nawet pójdzie dalej. Utrudnianie pracy fotoreporterom robiącym „niekorzystne” zdjęcia pani premier to pewna nowość. To także dowód na to, że człowiek uciszający krytykę nawet nie wie, że robi z siebie idiotę.    

Czy standardy Tuska wytrzymają zderzenie ze zwyczajami z Zachodu? Były premier zabrał ze sobą do Brukseli Pawła Grasia, a to świadczy o tym, że nie zamierza zmieniać polityki medialnej. Czy zostanie do tego zmuszony? A może to brukselska biurokracja zainspiruje się wschodnią szkołą PR?

Jałowiczor
O mnie Jałowiczor

Jestem autorem książki "Rzecznicy. Na każdy temat"; piszę dla "Gazety Polskiej Codziennie", współpracuję z portalem Fronda.pl i tygodnikiem "Niedziela"; publikowałem też reportaże i teksty publicystyczne w "Rzeczpospolitej", "Gościu Niedzielnym", "Tygodniku Solidarność"i "Nowej Konfederacji", a opowiadania w "Magazynie Fantastycznym" i portalach internetowych

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka