„Wiele jest możliwe, jeśli wierzy się, że się uda. Jeśli działamy razem i działamy zgodnie” A. Duda
Prezydent Duda… czy nam się uda?
Czas pokaże.
W Rzeczypospolitej naszej, głowa państwa ma raczej dosyć fantomowe uprawnienia (parafrazując „Fantomowe ciało króla”). O dziwo jednak, jest to chyba najsilniejsza symbolicznie postać naszych „władz”. I jako taka, jest bardzo, ale to bardzo wyraziście „archetypalna”. I to obraz głowy państwa będzie chyba przez najbliższy cykl słoneczny* polem wzajemnych bojów i podchodów vel ścinania się archetypalnych wizerunków na medialnej arenie i w odbiorze gawiedzi elekcyjnej.
Najwyraźniej było to chyba widać podczas kampanii prezydenckiej, gdzie główne gwiazdki nasze polityczne… mniej lub bardziej świadomie ułożyły się w archetypalną konstelację wprost zodiakalną:
Duda – Saturn. Niczym Chronos reinkarnowany w nowym cyklu, tytan aktywności. Młody byczek na zagrodzie.
Komorowski – „Sarmata bez wąsów, jowialny gospodarz z guldynką na ścianie i wianuszkiem dziatek dokoła michy z bigosem”, czyli Jowisz. Do końca przekonany, że na swym gospodarstwie Quod licet iovi, non licet bovi :)
Kukiz – Neptun. Z trójzębem Narodu Wpienionego Oceanicznie… vel Antysystemowe Tsunami Oburzonych, „Zmyjemy ten system”. Zostanie tylko piana. Po was lub po nas.
Kowalski – Mars, „Siła i Honor!” Konkretny w ripostach niczym Panzerfaust.
Korwin – Uran zawsze intelektualnie radioaktywny i elektryzujący, izotop historycznie stały i nie do zdarcia, wizerunkowo bipolarny.
Ogórek – przeczysta zawsze w bieli westalka, tylko czemu widzą w niej ino Wenerę i ten czerwony satyr ironicznie uśmiechnięty za plecami…
Palikot – Pluton. Zawsze misteryjnie psychoaktywny i Persefony swej wyglądający…
Merkury – Media
Sondażownie – Wyrocznie i wróżbici :)
Reszta stawki, to już pomniejsze archetypy, wepchnięte w medialny Cień. Choć nie mniej barwne.
Ahhh te ekscytacje elekcyjne, niczym słuchanie Radzimira:
Jak przez pryzmat sarmacki odczytać można naszą nową głowę państwa?
Pobawmy się w wolne skojarzenia…
Prezydentowi Dudzie bliżej do europejskiego fraku czy widzicie go raczej jednak w kontuszu?
Nie wiem jak Wam się to widzi, ale patrząc po pierwszych moich skojarzeniach na nowy prezydencki sznyt i emo wrażenie… wyszedł mi stylowo brukselski kolet dragona z grodu Kraka, z nieodłącznymi pufferami u boku. :) Nie trzeba chyba dalej rozwijać? J
I niezależnie od tego, czy widzi & lęka się ktoś w nowej naszej głowie państwa Smoka Krzyżowca - straszliwego wyznaniowca, czy dopinguje przygodom pana Andrzeja - niczym dopingowano kiedyś przygodom innego sławnego dragona – Pana Michała**…
Wiele jest możliwe, gdy nadzieja wygra z lękami :) I weźmiemy się razem do naszego Narodowego Dzieła.
A jeśli już nie wszyscy razem kupą mościapaństwo na urrrrraaaaaa, to każden wedle swej woli i swawoli w odpowiadającym mu ordynku i autoramencie.
Bo w końcu praca u podstaw jest prosta jak budowa cepa.
I cel jasny, jak nasz ojciec Słońce.
Nieprawdaż?
Sarmacjusz Gromicep
*ok 3 miesięcy/93 dni. (+/- tydzień, stąd np. pierwsze 100 dni do rozliczeń dowolnego Dzieła itd.) Przyjmuje się w niektórych kręgach, że jest to okres powtarzania danej aktywności, potrzebny do osadzenia się /uwarunkowania nowego nawyku/obrazu/symbolu/wdruku w psyche J
** Dla młodzieży salonowej - Michała Wołodyjowskiego, tego z klasyki Sienkiewicza, seniora, a nie juniora. Patrz na YT „Przygody Pana Michała” ;)