sabda sabda
41
BLOG

dziesieciu znajomych pana Sadurskiego

sabda sabda Polityka Obserwuj notkę 1

 Tekst pana Sadurskiego pod tym linkiem

http://wojciechsadurski.salon24.pl/83469,index.html

 

 

Dziesiec zaznajomionych z soba rodzin postanowilo wspolnie wybudowac kamienice, w ktorej wszyscy zamieszkaja. Decyzje ulatwil fakt, ze  wszyscy ci znajomi byli wspolwlascicielami jednej dzialki, na ktorej mial powstac ow dom. Droga dojazdowa do dzialki byla gotowa, prace wodno-kanalizacyjne, lacza itp. rowniez. Brakowalo jedynie projektu kamienicy, ktory uwzglednialby  zroznicowane potrzeby jej przyszlych mieszkancow. A kazda rodzina inna, jedni juz wiekowi, inni mlodsi,  bogatsi i biedniejsi, z dziecmi i bez, zmotoryzowani lub nie, ktos na wozku inwalidzkim. Ustalono wiec zasade jednomyslnosci przy zatwierdzaniu projektu, tak aby zabezpieczyc interes kazdej ze stron.

Z uzgodnien wynikalo jasno,ze projekt bedzie natychmiast wstrzymany, jesli chocby jedna rodzina go zaneguje, a nastepnie po wprowadzeniu odpowiednich zmian przeglosowany na nowo,  aby do tychze zmian mogli sie ustosunlowac ci,  ktorzy zdazyli zatwierdzic projekt poprzedni.. Dopiero taki, na nowo zatwierdzony  przez wszystkich wspolwlascicieli dzialki, mialby przejsc w faze realizacji.

Projekt, stworzony przez pewien zespol architektow, powstal juz kilka lat temu. Nie uwzglednial jednak potrzeb wszystkich rodzin, zgodnie wiec z ustaleniami zostal wstrzymany.  Nowy projekt  (nie bede wnikac, jakie zmiany w nim zaszly) zostal ponownie przedlozony do akceptacji i ponownie odrzucony, tym razem przez jedna rodzine.

I tu sie stala rzecz dziwna. Zamiast usiasc do pracy nad nowym projektem, usilnie zaczeto namawiac te wlasnie rodzine do zaakceptowania go bez zmian w ramach jakiejs wyzszej koniecznosci i wbrew zobowiazaniom.

 

Co maja zrobic pozostale rodziny, ktore jeszcze sie pod nim nie podpisaly?

 

1.      Nie podpisywac i zgodnie z ustaleniami usiasc nad nowym projektem

2.      Podpisac, tym samym przyprzec do muru rodzine, ktora nie podpisala

3.      Zlikwidowac zasade jednomyslnosci i wprowadzic glosowanie wiekszosciowe

4.      Pozbawic te rodzine praw do dzialki i rozpoczac budowe dla pozostalych dziewieciu rodzin

 

Punkt 2. i 3. to wlasciwie jedno i to samo, tyle, ze 3. jest jawnym zlamaniem zasad ustalonych, a 2. nieformalnym i zakamuflowanym przejsciem na zasade glosowania wiekszosciowego.  Uderza to na przyklad  w inwalide, ktorego pozbawia sie windy, czy tez specjalnych podjazdow na schody,  lub tez rodziny z dziecmi,  gdzie ze wzgledu na koszty nie powstanie plac zabaw.

 

Punkt 4. moze byc zgodny z prawe, bezprawny lub na granicy prawa,  zaleznie od okolicznosci,  ale jest przede wszystkim nieetyczny.

 

Punkt 1. – nie ma co sie rozpisywac, jest  konsekwencja  ustalen, jakie poczynily wczesniej wszystkie rodziny.

 

Jesli istnialby jeszcze punkt podany przez pana Sadurskiego:

Przemyśleć absurdalną zasadę, że wszystkich dziesięciu musi jednomyślnie zgodzić się co do klubu, by w ogóle można było gdzieś pójść razem.“ ( w moim przypadku zamiast pojscia do klubu jest budowa domu), to jak nalezy ja przemyslec – jednomyslnie, czy wiekszosciowo?

Poza tym - absurdalna to moze i ona jest, jesli chodzi o wspolne wyjscie do knajpy czy do kina, jakie to jednak odniesienie do traktatu? 

sabda
O mnie sabda

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka