vitello vitello
381
BLOG

Imigracja hybrydowa

vitello vitello Polityka Obserwuj notkę 18

„W naszym, ludzkim świecie, rzeczy nienazwane nie istnieją.” To słowa z „Dżumy” Alberta Camusa. Niezależnie od interpretacji filozoficznych lub lingwistycznych istota rzeczy pozostaje niezmienna. Jeżeli potrafimy nazwać jakieś zjawisko, zwiększa to szansę na jego akceptację lub negację, na jego obłaskawienie, albo zwalczanie, w ostateczności na indyferentyzm.

W wielomiesięcznej już dyskusjach, lawinowy napływ przybyszów z Bliskiego Wschodu i Północnej Afryki nazywa się albo uchodźctwem, albo imigracją ekonomiczną. Tertium non datur? A może jednak trzeba się głębiej zastanowić nad jeszcze inną rolą tej wędrówki ludów i nadać jej bardziej adekwatną nazwę?

Dzisiaj media obiegła informacja z węgierskiego MSZ, o masie nawet 35 milionów ludzi, którzy ruszyli do Europy. Masowy exodus z południa na północ. Czy dalej nazywać go uchodźctwem, imigracją, czy może już hidżrą, czyli dżihadem przez imigrację? Nie, to jest konglomerat tych zjawisk, zjawisk które się przenikają. Ta ludzka masa jest wielopostaciowa i nie poddaje się prostym klasyfikacjom. Dotychczasowe kryteria stają się bezużyteczne.

Może więc mamy do czynienia z wojną demograficzną, jedną z form, lub raczej składnikiem wojny hybrydowej? Coraz więcej symptomów zaczyna na to wskazywać. Jednak odpowiedź na to pytanie uzyskamy dopiero wtedy, kiedy Europa zostanie zmuszona do defensywy, którą będzie próba zatrzymania napływu przybyszów. To będzie moment krytyczny. Czas nazwania rzeczy.

 

vitello
O mnie vitello

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka