Voit Voit
473
BLOG

Jak się dostać do Pudelka

Voit Voit Polityka Obserwuj notkę 4

Pojawił nam się nowy rodzaj celebrytów - są to ci na których polują. Bycie zwierzyną łowną stało się trendy - nieważne, czy myśliwy był przy zdrowych zmysłach, czy nie, nieistotne czy był zalany w trupa, czy trzeźwy. Nieistotne jest nawet to, w jaki sposób poluje - ważne, że poluje. Potencjalna ofiara pijanego menela, który z jakiś niepojętych przyczyn z pogróżkami dzwoni na policję z domowego telefonu, natychmiast żąda ochrony BOR-u i zwołuje konferencję prasową. Szczytem marzeń jest dostanie maila z pogróżkami, albo z typowymi dla Polaków inwektywami. Wtedy ofiara za 200 złotych kupuje przycisk antynapadowy i opowiada o swojej tragedii gdzie się da. Jak ma szczęście trafi nawet do Faktów w polskojęzycznych mediach, wrażych co prawda, ale niezbędnych do zostania celebrytą. Mniej szczęścia mają ci, którzy pogróżek nie dostali, ale od czego koncept? W końcu mąż zawsze może powiedzieć, że się boi o żonę i njus gotowy. Jest pewna szansa, że ktoś sprawę załapie. Niebawem nowi celebryci zagoszczą może nawet na łamach Pudelka, a kto wie - może pójdą w ślady minister Kalaty i zatańczą na telewizyjnym parkiecie? Swoją drogą - posłanka Kempa w passo doble to byłby widok niezapomniany.

Z ciekawostek ostatniego tygodnia - pod biurem PiS w Łodzi pojawiło się trzech panów z wiązankami kwiatów. Pojawili się o świtaniu, publiki nie mieli za dużo, ale rzecznik prasowy chyba zadziałał, bo kamer i innych pismaków było sporo. Jeden z panów nawet przemówił - nie mam pojęcia do kogo, bo po ulicach snuli się nieliczni, z lekka jeszcze zaspani obywatele. Jak mniemam - gadał do mediów, ale całości przemówienia równie zaspani dziennikarze jakoś nigdzie nie zamieścili. Szkoda, bo na pewno było niezmiernie budujące i człowiek by sobie przy pierwszej porannej kawie akumulatory naładował.

Poza tym okazuje się, że prezydent łazikuje sobie po Warszawie z jednym ochroniarzem. Jak rozumiem – to protest przeciwko nowym celebrytom. Bardzo akuratny. Powinien jeszcze pod te spacery podłożyć jakąś ideologię, bo ktoś może nie załapać.

Patrzę sobie na kalendarz i dochodzę do wniosku, że wybory samorządowe się zbliżają. Smutno mi strasznie, bo miałam nadzieję na porcję rozrywki pod hasłem „domowa wizyta kandydata”, a tu nic. Cisza. Żaden z kandydatów jeszcze nie pielgrzymuje. Ciekawe, gdzie będą się lansować? Może na cmentarzach? Taki kandydat to pecha ma – raczej wątpię, żeby ktoś zadzwonił na policję z pogróżkami pod adresem wójta Pcimia. No, ale w razie czego można samemu zadzwonić, albo szwagra namówić i mandat w kieszeni. A w ostateczności pozostaje zaprzyjaźniony chirurg, który pochlasta kandydata pod znieczuleniem. W końcu, czego się nie robi da czteroletniej fuchy?

 

Voit
O mnie Voit

Kogo banuję - przede wszystkim chamów, nudziarzy, domorosłych psychologów i detektywów-amatorów. To mój blog i to ja decyduję, kto tu będzie komentował. Powinnam to zrobić dawno, teraz zabieram się za porządki. Dyskusja - proszę bardzo, może być na wysokich tonach, ale chamstwo i nudziarstwo zdecydowanie nie. Anka Grzybowska Utwórz swoją wizytówkę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka