Jak doniosły media, Profesor Zdzisław Krasnodębski rozstał się z Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego. Oficjalnie zwolniono go z powodów dydaktyczno-organizacyjnych. Socjolog twierdzi, że władzom przeszkadzały jego poglądy.
Profesor poziedział, że już "na początku roku akademickiego rektor stwierdził, że musi ze mną porozmawiać, z powodu mojej „jednostronnej“ publicystyki. Zdębiałem, bo w Niemczech byłoby to nie do pomyślenia, aby taka uwaga padła z ust rektora w stosunku do profesora. Do dalszej rozmowy nie doszło"
Mam nadzieję, ze TVN, GW, TP, ks. Sowa, bp Pieronek, p. Senyszyn, red. Terlikowski i Krystyna Janda oburzą się do żywego i bedą go bronić w mediach jak ks. Bonieckiego.